czwartek, 11 listopada 2010

Moc miłości

Autor: Uszko :* o 16:07
Rok temu tego samego dnia już po rozstaniu leżałam w tym łóżku zapewne ze łzami w oczach choć przyznam szczerze nie pamiętam już tego okresu tak dobrze. Znasz mnie więc zapewne były wtedy łzy.Tona negatywnych myśli błądząca po mej głowie zmieniała miłość w nienawiść i na odwrót. Zastanawiałam się po co w ogóle jest miłość? Do czego prowadzi to uczucie? Czy tylko do tego aby na początku poznać co to radość z bycia i dawania całej siebie 2 osobie? Zauroczenie, wspólne plany, pragnienie spędzania każdej wolnej chwili z ukochaną osobą? A następnie płaczu, bezsensownych myśli bólu jaki wiąże się z rozstaniem. Wiele pytań i w sumie brak konkretnych odpowiedzi. Każdy z was który kiedykolwiek czuł ten stan wie na czym polega miłość co nam daję i co dzięki niej możemy dać my. Ale czy wiecie co to jest prawdziwa miłość i jaką moc ona daje.
Każdy rozpatruje te pojecie indywidualnie a i z biegiem lat to co sądzimy dziś za parę lat wydaje się dziecinne. Powstało już zapewne bardzo dużo wpisów na temat miłości. Temat rzeka o którym można pisać rozmawiać a i tak każdy ma swoje zdanie na ten temat. Ale czy zdania te przypadkiem nie są takie same? Nie mówią tego samego innymi słowami?
Milion pytań a dziś wiem, że odpowiedź na wszystkie moje jest jedna.
Zuzia
Wystarczy poznać tą odpowiednią osobę. Ja już wiem, mi się udało. Zważywszy na ilość ludzi na tym świecie ok. 6,8 mld nie jest to łatwe zadanie. Ale po co jesteśmy na tym świecie? Żeby wegetować ? Nie. Bez miłość życie jest czarno białe nawet jeśli masz pieniądze, spełniasz swoje marzenia robisz miliony innych rzeczy które zadowalają chwilowo, brak drugiej osoby gdy przychodzisz do domu dla mnie wymazuje powyższe dobra. Człowiek z wiekiem dochodzi do wprawy i zauważa jak działa ten mechanizm. Raz ranią Ciebie, innym razem kogoś ranisz Ty. Dzięki Z. zrozumiałam, że w miłości tej prawdziwej nie ma miejsca na robienie sobie na złość, ranienie się nawet te nieświadome, a jak już tak się stanie przepraszać za błędy jakie się popełniło. I wreszcie to co najważniejsze wzajemny szacunek i szczerość. Wiem, że ona twierdzi, że to ja nauczyłam ją tego wszystkiego, ale prawda jest taka, że nauczyłyśmy się tego od siebie wzajemnie Kochanie. Bo stwierdzenie, że staję się lepsza dzięki tej miłości zdecydowanie tyczy się też mnie.

"Dla Ciebie jestem sobą i choć to tak mało jest.
Nie potrafię być przed Tobą nikim więcej.
Sztuczny wdzięk odbierasz słowom.
Czynisz szczerym każdy gest, i znów
jestem tą tysięczna wśród tysięcy."


Nie wiem co zdarzy się w przyszłości, nikt tego nie wie. Czy nauczę się niemieckiego?
Czy będę szczęśliwa w obcym jak na razie dla mnie kraju? Czy stworzymy ten dom o którym obie marzymy? Zauważyłam, że teraz zamiast zastanawiać się nad odpowiedziami po co jest miłość i co to w ogolę jest tworze kolejne pytania dotyczące tego co nas czeka. A dlaczego? Bo już poznałam odpowiedź na pierwsze. I otrzymałam ją właśnie wraz z pojawieniem się Twojej osoby. Los się do mnie uśmiechnął. Wierze, że odpowiedzi na pytania pojawiające się teraz jak zawsze poznamy razem.
Kiedyś pewna kobieta której imienia jak w Harrym Potterze wymówić nie można powiedziała "Czasem miłość nie przychodzi tak od razu, trzeba ją wypracować." Prawda?.
Gówno prawda albo jest albo jej nie ma, nie da się wypracować uczucia.
Zuzia całą sobą sprawiła, że ją pokochałam. Jej nie da się nie kochać. Na każdym kroku pokazuje jak bardzo jej zależy na tym uczuciu, jak tęskni. I fakt faktem daje mi to wszystko czego szukałam. Jest niemalże idealna i sprawia, że każdy dzień bez niej obok ciągnie się i jest nie do zniesienia. Dlatego nie wyobrażam sobie jak mogła bym tu siedzieć i nic nie robić w kierunku bycia z najcudowniejszą kobietą na świecie. I gdy o tym myślę od razu znajduję odpowiedź na wcześniejsze pytania. Nauczę się niemieckiego, będę szczęśliwa gdziekolwiek oby tylko z Tobą, a po naszym domu z niedużym ogródkiem będą biegały dzieci! A my będziemy najszczęśliwszymi kobietami na świecie! Bo mamy siebie! Bo każdego dnia na samą myśl, że Cie mam w oku ze szczęścia kręci mi się łezka. Wiem, że gdy mam problem mogę nim się z Tobą podzielić. Wiem, że mi pomożesz, że wysłuchasz. Że po prostu jesteś!.

I żeby was i Ciebie Kochanie przytrzymać w niepewności obiecuję, że kolejny wpis będzie dość pikantny... Bo Z nie tylko jest wspaniałą kobietą ale i wspaniałą kochanką. Która sama z siebie próbuje, uczy się i nigdy się nie poddaje. A gdy widzę ten specyficzne wzrok gdy ... nie nie nie o tym w następnym wpisie. I jeszcze coś na koniec. Cytat z dzisiejszego Klanu :)

"Miłość rośnie wprost proporcjonalnie do odległości miedzy zakochanymi."

Kocham Cię
Twój Groszek :*

3 komentarze:

susie.q on 12 listopada 2010 11:28 pisze...

Ja juz wiem, ze od ponad pol roku nie wegetuje a zyje. Teraz chciala bym tylko wracajac do domu, widziec Twoje doleczki w moim lozku!!!

KOCHAM CIE BARDZO i powiem to do znudzenia, piekne slowa, piekny tekst. Dziekuje ze jestes, dziekuje ze dzielisz ze mna zycie :*:*:*:*:*

Uszko :* on 12 listopada 2010 21:26 pisze...

Nie ma za co dziękować cała przyjemność po mojej stronie :* Uwielbiam dzielić z Tobą każdy dzień :*

Uszko :* on 12 listopada 2010 21:27 pisze...

Dołeczki w łóżku powiadasz :) nie wiem dlaczego ale kojarzy mi się to zupełnie z czymś innym niż uśmiechem :D

Prześlij komentarz

About Me

 

Groszek z Rzeżuszką czyli co w szafie piszczy Copyright © 2011 Design by Ipietoon Blogger Template | web hosting