niedziela, 24 lutego 2013

Słodko- gorzkie życie

Autor: susie.q o 14:30 0 komentarze
Ostatnie dni przeplatają się smakiem słodko- gorzkim. Gorzko i smutno zrobiło się 2 tygodnie temu gdy dotarła do nas wiadomość o śmierci bardzo bliskiej i kochanej nam osoby. Strata i smutek jest ogromny i tak do końca nie umiemy się jeszcze z tym pogodzić. Babcia odgrywała bardzo ważna role w życiu K., ja miałam ta dużą przyjemność poznać ja na początku naszej znajomości. Trudno było jej nie kochać, uwielbiać, babciny rosół z domowym makaronem był legendarny. Babcia zawsze tez przypominała o noszeniu kapci po domu, sprawdzała czy K. zakładała zima rajstopki pod spodnie i była ekspertem od grzania pleców w chodne dni. Była zawsze kiedy jej potrzebowano, dla rodziny i bliskich potrafiła zrobić wszystko. Do tego była pogodna, sprawiedliwa i zawsze potrafiła nazwać rzeczy po imieniu. Babcia była prawdziwa businesswomen i do końca swoich dni prowadziła swój mały bazarkowy interes. Miała ogromne serce i jak każda babcia była wyjątkowa. I wiem ze teraz patrzy na nas z góry, chroni nas przed złem, czuwa nad K. Jestem jej za to bardzo wdzięczna i dziękuje za miłość jaką obdarzyła Groszka za życia. Wiem, ze dobre serduszko mojej dziewczyny w dużej mierze zawdzięczamy właśnie Babci. Gieniutku pozostaniesz zawsze w naszej pamięci.

Takie momenty w życiu uczą pokory, cierpliwości i są chwila refleksji nad własnym życiem. Jesteśmy już z Groszkiem prawie 3 lata, 3 wspaniale pełne szczescia, miłości i uśmiechu lata. Nie żałuje ani jednego dnia spędzonego z K., nadal mam niedosyt jej osoby i robi mi się ciepło wokół serduszka gdy myślę o naszej wspólnej przyszłości. Kocham w niej wszystko, nawet to gdy się złości bo jest poniedziałek rano, gdy mówi ze jest głodna ale nie wie co ma zjeść i gdy prosi by pomiziac ja po głowie. K. jest kobieta mojego życia. Te walnetynki choć nie obchodzone hucznie z wiadomych względów, są dla nas kolejną ważną datą, którą zapamiętamy do końca życia. Wiadomo, ze w tym roku obchodzę okrągłą rocznice urodzin, wiec moja dziewczyna od dłuższego czasu planowała dla mnie duza niespodziankę. I powiem wam szczerze, ze niespodzianka jest bombowa. Wlasciwie powinnam wam o niej napisać gdzieś po koniec kwietnia, ale moja dziewczyna nie potrafiła wytrzymać i.... 14 lutego kleknęła przede mną na kolanach i zadała mi to jedno z najpiękniejszych pytań. Ja z szerokim uśmiechem na twarzy powiedziałam oczywiście TAK i oficjalnie stałam się narzeczona mojej dziewczyny. Teraz by dopełnić naszego szczescia chce by i moja dziewczyna stała się moja narzeczona.

Co tydzień gramy w totka, miedzy innymi po to by moc w przyszłym roku hucznie świętować nasze zaślubiny. Lub tez jak kto chce sfinalizowanie naszego jałowego związku, nie przynoszącego profitu społeczeństwu. Ale nie o tym miało być. Chce wam powiedzieć, ze ja już dawno wygrałam w totka skreślając liczby 23. 11. 8..(o wieku kobiety nie powinno się mówić głośno ;)) 

KOCHAM CIE GROSZKU :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Narzeczona Rz.:*

Ps. Na deser prezentuje wam mój piękny pierścionek co go znalazłam w Ustanowie ;) Fotka była zrobiona  na gorąco :)


About Me

 

Groszek z Rzeżuszką czyli co w szafie piszczy Copyright © 2011 Design by Ipietoon Blogger Template | web hosting