sobota, 21 kwietnia 2012

Nasz pierwszy raz

Autor: Uszko :* o 21:14 0 komentarze
Nie wiedziec czemu, nigdy wczesniej nie mialysmy okazji isc razem do kina. Choc wydaje sie to naturalne, ze w te pierwsze randki odwiedza sie przewaznie kino. Ciemno, cicho zawsze bezpieczny grunt w razie nie udanej randki. My ze wzgledu na niestandardowy zwiazek kino jakos ominelysmy, a moze czulysmy ze ten bezpieczny grunt bedzie tak czy siak gdzie indziej. Moja zona za to jest hardcorem bo na pierwsza randke wybrala sie do jaskini lwa. Mojego domu, gdzie tesciowa i tesc bacznie obserwowali ja przez cale 5 dni. Brawa dla niej za odwage.

Przyszedl wiec czas aby po juz prawie 2 latach bycia razem odwiedzic kino przy okazji najwazniejszego swieta mojej zony Z. Co prawda film juz obie widzialysmy, ja chyba nawet z 5 razy, ale polasilysmy sie na efekty 3D.
(Groszek zasnel wiec dalej bede pisac ja, czyli Z:)) K. juz jakis czas temu wypatrzyla, ze graja "ten film" w trzech wymiarach i pomyslalysmy ze bedzie to dobra okazja by po raz pierwszy pojsc do kina razem. No bo gdybysmy czegos nie zrozumialy to i tak znamy film i wiemy ze statek na koncu i tak zatonie ;) Ciekawe oczywiscie bylysm efektow, zwlaszcza tego jak beda trojwymiarowo wygladac piersi Kate Winslet. I powiem juz od razu, zeby nie bylo, ze cienko. Znaczy fajnie jak zawsze, ale i w pierwotnej wersji wygladaly dobrze. Co do reszty to jak to Groszek na wstepie stwierdzila, Leo DiCaprio mowiacy czysta niemszczyzna "Auf Wiedersehen" to straszny widok. A efekty suma sumarum nie byly powalajace, wiec nieFanom "tego filmu" polecamy pozostac w domu. 

No dobrze, ale nie o tym mialo byc dzisiaj. Znaczy o tym, ale z tej perspektywy, ze nie zaleznie co grali, musze stwierdzic ze byl to bardzo uroczy wieczor, zaluje jedynie ze nie wybralam miejsc w ostatnim rzedzie(ale mamy na to jeszcze pare okazji ;)). Groszek wygladal w kinie uroczo, co odrywalo mnie czesto od patrzenia na ekran. Ilosc popcornu byla przytlaczajaca, nastepnym razem trzeba wziac tylko slodki i slony, bo po samym slonym wysycha sie jak Sahara. Swietowanie mego swieta uwazam wiec za bardzo udane i teraz bedziemy miec jeszcze jedna pamietna date w naszym kalendarzyku :) Jestem tego pewna, ze taki wieczor chciala bym powtorzyc nie jeden raz, wiec mowie glosno i szczerze: Prosze o wiecej!!!

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

About Me

 

Groszek z Rzeżuszką czyli co w szafie piszczy Copyright © 2011 Design by Ipietoon Blogger Template | web hosting