czwartek, 30 września 2010

Podanie

Autor: susie.q o 19:17 1 komentarze
"Droga K. zanim zaczne pisac tutaj jakies harlekinowskie dyrdymaly, powiem to tak: kurewsko mi zalezy i kurewsko tesknie na i za toba! Nie wiem co bedzie, nie wiem jak to wszystko bedzie, bo wiem ze jest punkt 2, ale tego juz nie zmienie, ale chce znalezc rozwiananie. Szaleje, choruje, mysle- niestety namieszala mi Panna w glowie. Ale za to Cie uwielbiam i mysl, ze jutro moglo by tego nie byc, sprawia, ze peka mi pukajaca. Wnioslas cos niesamowicie pozytywnego w moje skormne zycie, nazwe to smakiem, bo niestety ostatnie lata nie mialy smaku a teraz je na nowo ma!"

Dzis niecale pol roku pozniej, wiem ze to co wnioslas w moje zycie to nie tylko jego smak. To milosc. W jej najczystrzej postaci. I choc nadal szaleje, choruje i ciagle mysle, to wiem, ze stalas sie kobieta mojego zycia, jego poczatkiem i koncem. I wiem tez, ze punkt 2 wlasciwie juz nie istnieje, a jego miejsce zajac plan z trzema zalozeniami :) Naszymi marzeniami :)

W podaniu napisalam jeszcze takie zdanie: Na co dzien jestem mila, raczej zywa i GLOSNA :-) osoba. Jak o tym teraz mysle, to przypominasz mi sie Ty w pewny sobotni dzien, gdy w dosc uroczy, ale jakze zabawny sposob udowodnilas mi dobitnie, ze jestem naprawde GLOSNA osoba. Kochanie, ale co jak co, uprzedzalam! :) Ale i wlasnie za to Cie kocham, ze zmieniasz mnie, ze na rozne sposoby pokazujesz, ze z dnia na dzien moge byc lepszym czlowiekiem.

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

Ps. Prywatnie mam jeszcze mala niespodzianeczke dla Ciebie, ale po tym jak wlasnie zobaczylam, jak pieknie dzis wygladasz, stwierdzilam, ze nie bede tego wstawiac na portalowe zycie. Reszta na zoltym :*

sobota, 25 września 2010

Fabryka snów

Autor: Uszko :* o 18:54 1 komentarze

Zasypiając wieczorem jak co dzien zyczylam Ci dobrej nocy i kolorowych snow.
Nie spdziewalam sie jednak, ze to ja dzisiejszej nocy bede miala wlasnie takie.
Ze snem bywa u mnie roznie, albo przychodzi albo nie. Zazwyczaj snia mi sie jakies nieprzyjemne glupoty, ktore maja zwiazek z ogladanym wieczorem filmem.
Tej nocy bylo jednak inaczej.
Spalam jak zabita a to chyba mialo zwiazek z mala niespodzianka przygotowana przez moja dziewczyne na wieczor dla mnie.
I jak wielkie bylo moje zaskoczenie kiedy przyszedl on. Cudowny,mily,cieply i wypelniony miloscia po brzegi.
Zaczelo sie dosc niepewnie, rozmytymi wizjami w których glowna role gral okragly brzuch. Jednak z chwili na chwile stawalo sie coraz jasniejsze, ze ten okragly brzuch to mala fasolka ktora nosilam w brzuchu dla nas.
Stawal sie coraz wiekszy a Ty opiekowalas sie mna bardzo dzielnie znaszac moje kaprysy. Nagle brzuch znikł a w domu, naszym domu Kochanie pojawily sie dzieci.
I nie byla to ani Hania ani Szymek w liczbie pojedynczej, tylko byly 2 Hanie i Szymek. Trojaczki. Takiej opcji nie bralysmy pod uwage chyba Kochanie.
Dom wypelnial zapach dzieci i dzwiek pozytywek na dobranoc a goscinnie pomagaly nam tesciowe. Czulam sie dumna gdy widzialam Ciebie z naszymi dziecmi na rekach. A i w Twoich oczach widac bylo dume. Ze mnie, ze podolalam i z faktu iz narescie tworzymy w pelni rodzine. Dom pelen milosci, zrozumienia i szacunku.
I wiem Kochanie, ze niedlugo tak bedzie. Nasze marzenia staly sie planami a plany stana sie realnym zyciem.

Kocham Cię
Twoj Groszek :*

piątek, 24 września 2010

My

Autor: Uszko :* o 19:02 1 komentarze

Cudowne chwile spędzone u Ciebie w odcieniach Twojego ulubionego niebieskiego :*


Plac zabaw 2010 :)

czwartek, 23 września 2010

Serduszko bije w rytmie cza-cza

Autor: susie.q o 17:08 2 komentarze
To byla sobota, niby taka zwykla, leniwa, tylko nasza. To byla ta sobota, ktorej jak pare poprzednich, tych pierwszych, tych burzliwych, tych milosnych, mysle ze dlugo nie zapomnimy. To byla TA sobota, ktora dala mi Cos tak wspanialego, cos tak cudownego, ze gdyby odberbano mi dzis wode, chleb i powietrze, i wycieto wszelakie wewnetrzne organy, to i tak dalej bym zyla. Bo ta sobota polozyla mi w ramiona szczescie i milosc, beztroske i odpowiedzialnosc, normalnosc i nieskapilikowanie, 55kg czystego nieba w osobie mojej kobiety. Kobiety, ktora tak slodko spala, ze trudno mi jest to teraz opisac. Bo slowa sa za proste, za przyziemne. Zasnela tulac sie mocno do mnie, przykladajac ucho do mojej piersi, wsluchjac sie w rytmiczne puk-puk mojego serduszka, ktore bije tylko dla Niej i tylko dzieki Niej.

"Kochaj dziewczyne, która nazywa Cie ladna, a nie uwaza Cie za sexy,
Te, która oddzwania, gdy odlozysz sluchawke,
Te, co nie spi, aby zobaczyc Cie spiaca,
Te, co caluje Twoje czolo,
Te, która chce pokazac Ci caly swiat, nawet gdy nie jestes przyszykowana,
Te, dla której nie jest wazne czy schudlas czy przytylas,
Te, co przy swoich przyjaciolach chwyta Twoja dlon,
Te, która stale powtarza ile dla niej znaczysz i jaka jest szczesciara majac Ciebie,
Te, która przedstawia Cie...to ona... .
Kochaj te, która kocha Ciebie i wiesz ze bedzie kochala na zawsze..."

Autor nieznany

Z tym pierwszym sie nie zgodze. Bo pokochalam kobiete ktora nie jest ladna, ale piekna i uwazam, ze jest wiecej niz seksy. I teraz tak sobie mysle, ze gdybyscie mogli zobaczyc ja choc tak w malym procencie tego co ja widzialam sobotnim spacerem, to wiem, ze mogla bym codziennie samczo obsikiwac terytorium, zatrudnic tuzin ochroniarzy i bodygardow a la Kevin C. i trzymac ja skrycie pod kluczem, to i tak nie odgonila bym tej chordy spragnionych, dzikich, szalonych panien. Wiec moze i lepiej, ze to tylko ja widzialam Cie wtedy, Kochanie : ) I uwielbiam patrzec jak spisz, bo robisz to najcudowniej na swiecie. I lubie calowac Twe czolo, nie tylko gdy... juz obie wiemy kiedy : ) I wiem, ze jestem wiecej niz szczesciara majac Ciebie, bo wiem, ze to wlasnie Ty jestes Ta jedyna, pierwsza i ostatnia.

Gdzies jeszcze przeczytalam takie zdanie:"Pomyslec, ze przez tyle lat nie umialam tego nazwac..." Przy Tobie wszystko ma swoja nazwe, okreslenie. Dzieki Tobie wiem co to milosc, odpowiedzialnosc, normalnosc, ale i pragnienie, tesknota i pozadanie. To przed Toba jak cebula gubie ostatnie swe warstwy, by pokazac Ci moj najczulszy, gleboko schowany punkt mojego ja. To dla Ciebie chce nabrac delikatnosci, kobiecosc, ale i nie zgubic mojego malego samczyka-obronocy, ktory w kazdej chwili zaoferuje Ci swoje ramiona, bys mogla sie zawsze w nich schronic.

Dalas mi 5 cudownych dni. Dalas mi dom, ktory choc faktycznie nie jest moim, to jednak czulam, ze do niego przynaleze. Dalas mi wspanialych tesciow, ktorzy codzien zaskakiwali mnie coraz bardziej. Dalas mi 2 randke, o smaku lososia, krewetek, guacamole i Twoich ust. Dalas mi male cos, co od jutra bede tulic do snu. Dalas mi wiare na lepsze jutro, pokazalas jeszcze dopitniej, ze bedziesz najwspanialsza seksy mamuska. I... i wiem, ze Kocham Cie nieskonczenie, szalenczo, ta jedna, jedyna miloscia.

Do jutra
Twoja Rz.:*

Ps. Przepraszam, ze dzis tak mega chaotycznie, ale kawa albo za slaba, albo tesknota za duza. KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Niebo

Autor: susie.q o 16:51 1 komentarze

„Milosc to pomieszanie podziwu, szacunku i namietnosci. Jesli zywe jest choc jedno z tych uczuc, to nie ma o co robic szumu. Jesli dwa, to nie jest to mistrzostwo swiata, ale blisko. Jesli wszystkie trzy, to smierc jest juz niepotrzebna - trafilas do nieba za zycia.”

William Wharton
Niezawinione smierci

Dziekuje Ci za to niebo, ktore dajesz mi kazdego dnia, ktore pachnie wanilia i ma malinowy smak. I ktore dzieki Tobie ma nieskonczenie niebieski kolor :*:*:*:*:* KOCHAM CIE :*

Do jutra
Twoja Rz.:*

niedziela, 19 września 2010

When A Woman Loves

Autor: Uszko :* o 19:41 1 komentarze

Spytałaś mnie czy jesteś piękna powiedziałam nie

Spytałaś mnie czy jesteś gruba odpowiedziałam tak oczywiście

Spytałaś mnie czy chce być ze Tobą na zawsze powiedziałam nie

Spytałaś mnie czy bym płakała gdybyś odeszła powiedziałam nie

Odwróciłaś się kiedy to usłyszałaś a ja

złapałam Cię za rękę i powiedziałam żebyś została

Powiedziałam że nie jesteś ładna ale piękna

Jedyna różnica pomiędzy grubym a dużym w Tobie to Twoje serce

Nie chce być z Tobą na zawszę ale potrzebuje Cię na zawsze

I Kochanie nie będę płakać jeśli odejdziesz

Po prostu umrę !


Ps. Już tęsknie za Tobą :*

Kocham Cię

Twój Groszek :*




wtorek, 14 września 2010

Oczekiwany przyjazd

Autor: Uszko :* o 21:27 1 komentarze


Nareszcie !!!!!

Prosze państwa moja dziewczyna do mnie przyjezdza. Nie mogę się już doczekac. Autobus ma o 22 i wiem, ze juz tam pewnie stoi rownie zdenerwowana i podniecona jak ja. Pali papierosa za papierosem. Pamietam te emocje kiedy to ja do niej jechalam. Mimo iz podroz jest meczaca w koncu to 14 godzin w autobusie, jednak obie doskonale wiemy, ze warto. Nawet pare dni z nia to wiecznosc, ktora pozniej rozbijamy na male kawaleczki czekajac do nastepnego spotkania. Zwiazek na odleglosc ... Ludzie maja potrzebe bycia z kims, bycia dla kogos nawet za cene bardzo duzej ilosci km. Czemu nikt nie wymyslil jeszcze pilota do teleportacji ? O ile latwiej byloby znosic jakiekolwiek podroze.
Z tego podniecenia i ja dzis nie zasne. A juto tylko MY.
Kochanie kwiatki już na Ciebie czekaja :* mam nadzieje, że Ci sie spodobaja :*

Kocham Cie
Twoj Groszek :*

poniedziałek, 13 września 2010

Pytanie

Autor: Uszko :* o 18:45 2 komentarze

Zadzwonilas dzis z pytaniem
- Kochanie a co dzisiaj robilas ?
Odpowiedz jest prosta jak zawsze caly dzien myslalam o Tobie :*

Ps. Misiaku jak mam teraz domyc rękę ?

Kocham Cie
Twój Groszek :*

sobota, 11 września 2010

Rozmowa liryczna

Autor: Uszko :* o 19:07 1 komentarze

" - Powiedz mi, jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham Cię w słońcu. I przy blasku świec. Kocham Cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze na szosie i na koncercie. W bzach i brzozach, i w malinach, i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie- nawet wtedy , gdy Ci łyżka spadnie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. na końcu listy. I na początku. I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. I wiosną kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham Cię jak wesoły ogień. Blisko przy Twoim sercu. Koło niego. A za oknami śnieg. Wrony na śniegu."

Konstanty Ildefons Gałczyński

Jeden z moich ulubionych wierszy w obecnej formie tylko dla Ciebie Kochanie :*


Twoj Groszek :*

poniedziałek, 6 września 2010

What do you love most about your partner ?

Autor: Uszko :* o 20:44 3 komentarze
Od piatku chodzi po glowie mi to jedno pytanie. Chcialabym tyle napisac aby na nie odpowiedziec, ale czy Kasia bedzie w stanie to ogarnac :)
Pytanie banalne a tyle mozliwosci odpowiedzi .....
Czy jesli napisze Kocham w niej wszytko, bedzie to płytkie i załatwi sprawe?. Wszytko wiec tak naprawde nic.
Jest pare rzeczy które chcialabym w niej zmienic Ona doskonale zdaje sobie z nich sprawe jednak za nie tak naprawde tez ja Kocham bo i w tych niedoskonalosciach zakochalam sie bardzo mocno.
Te wszystkie zalety i male wady tworza ja cala. A ta calosc jest dla mnie wszystkim.
Kocham :
· To cieple pelne milosci i troski serce, ktorym kocha mnie do granic mozliwosci.
· To jak sie mna opiekuje i jak mnie chroni.
· Jej umysł, mysli styl mowienia pisania i zartowania.
· Sposob w jaki potrafi wyrazac swoje uczucia.
· Czulosc, delikatnosc jaka w niej drzemie.
· Jej kreatywnosc i swierze spojrzenie na swiat.
· Ze nie umie sie dlugo gniewac i zawsze powtarza "co my robimy, o co sie klocimy" zawsze jak slysze to zdanie uswiadamiam sobie ze to wlasnie ona ma 100 % racji.
· To w jaki sposob sama zmienilam sie dzieki niej.
· Burze loków, ktore najchetniej widzialabym w lekkim baleyage blond ale nad tym jeszcze pracujemy.
· Siłe jaka w sobie ma, zawsze powtarza ze jest silna. Wiem o tym. Jednak wiem tez doskonale ze jest kobieta ktora zawsze potrzebuje czulosci ciepla i milosci.
· Usta pełne, piękne o idealnym krztalcie i smaku mojego zycia.
· Niebieskie oczy tego chyba tlumaczyc nie trzeba.
· Nosek rowniez jak oczy i usta idealny.
· To ze jest zawsze kiedy tego potrzebuje, zawsze sluzy pomoca, pociesza.
· Jej dojrzałość.
· Jak w każdym smsie podpisuje się Twoja Rz. :*
· Nieskomplikowanie.
· To jak śmiesznie się denerwuje, starajac się nie okazywac mi tego.
· Kiedy mija się lekko z prawda jej oczy zaczynaja się blyszczec i zawsze powtarza „Sciemniareczka jest tylko jedna”.
· Eksperymenty i chec nauki.
· Słynne „Jutro”.
· Syndrom zacałuje Cie i obmacam na smierc.
· Gdy usypiamy razem a ona przytula mnie tak jak jeszcze nikt w moim zyciu i to zdecydownie jej zasluga.
· Delyszesowe jedzonko jakie gotuje.
· Od stop do glowy jej cale cialo którego mi ciagle malo.
· Kocham ja za to ze po prosu jest.
· Siebie w niej bo jest moja druga polowka.

Kochanie wybacz, że tak mało tych punktów jednak nie umiem wyrazic swoimi ubogimi slowami tego wszystkiego co dostalam, co kocham i co znajduje się pod slowem milosc.
Podsumowujac kocham w Tobie SERCE UMYSL I CIALO :*



„ Tak długo jak moje serce bije, będzie biło z miłości do Ciebie ”.

sobota, 4 września 2010

"...i nie zmarnuj tego moja panno : )"

Autor: susie.q o 22:34 0 komentarze
Kocham Cie! :*:*:*:*:*

Zielono mi

Autor: susie.q o 12:15 1 komentarze
Najchetniej zamiescila bym dzis czesc naszej wczorajszej rozmowy, ktora rozbawila mnie prawie do lez. Ale moze lepiej nie bede, bo raz dwa trzy, mama patrzy ^^.

No dobrze Kochanie, dzis jest mily sloneczny dzien (z przerwami na deszczyk), nie pamietam dokladnie jaka pogode mialysmy wtedy maju, ale czy to akurat ma znaczenie : ) Cudownie bylo dzis z rana usylszec Twoj glos, ten lekko zaspany, mmmmmmmmmm : ) Cudowniej byloby Cie jeszcze do tego widziec, ale juz niedlugo choc na pare dni bedziemy tak mialy. A kiedys juz napewno na cale zycie :*

Wczoraj wlasciwie chcialam jeszcze napisac skad wzial sie Groszek. Ten pisany przez duze G ^^. Groszek zrodzil sie spontanicznie. K. pare razy rozmawiala ze mna a propos mowienia do siebie w inny sposob niz Kochanie, Misiaku czy zwyczajnie po imieniu. Ja dosc szybko zostalam Rzezuszka, w duzej mierze i tak korzystamy z milosnego okreslenia na K., po imieniu mowimy do siebie rzadko, no chyba ze sie klocimy : P. Bo jakos na fali emocji trudno mi jest powiedziec "Kochanie, ale to nie tak!". Groszek za to powstal pewnego wieczoru(o ile mnie pamiec nie zawodzi ^^). Mysl przyszla tak po prostu i od razu wiedzialam, ze to jest to. Dlaczego? Bo K. ma groszkowe oczy, bo od kiedy ja znam, zielono mi jest w sercu i zyciu, tak nieskonczenie pozytywnie. I jest jeszcze jeden powod. Kiedy sie poznalysmy, K. nie kryla swojej dosc zranionej strony. Byla jak maly zielony groszek, ktory gdzies zagubil swoja lupinke, swoje dobrze znane, cieple miejsce. I od samego poczatku moj instynkt opiekunczy, a pozniej juz samo serduszko, chcialy delikatnie zamknac go w dloniach, chroniac tym samym Groszka przed zlym swiatem. Osuszyc lzy, dac znowu usmiech. Czy mi sie udalo? Mysle ze tak, choc obie bardzo sie staralysmy.

Kochanie, wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!!! Kocham Cie Bardzo :*:*:*:*:*


Do jutra.
Twoja Rz.:*

Ps. Groszkowy dzis bedzie i moj obiadek, mmmmmmmmmm : )

piątek, 3 września 2010

Doleczki, zdanie i groszek

Autor: susie.q o 11:33 2 komentarze
"Cokolwiek zrobisz w zyciu bedzie bez znaczenia ...
ale bardzo wazne jest, aby cos robil...
bo nikt nie zrobi tego za ciebie.

Kiedy ktos wchodzi do Twojego zycia,
czesc ciebie mowi: "Nie jestem jeszcze gotowy"
ale inna czesc mowi: "Przekonaj ja do bycia z Toba na zawsze"."


To byl zwykly sobotni wieczor i wiem, ze czesto juz do niego chyba tutaj wracalam. I wiem tez, ze chetnie przypominam pewny wtorkowy, majowy wieczor, pelny dwoch malych, ale jakze waznych i pieknych slow. Jutro wybijaja nam milo dokladnie 4 miesiace jak stanowimy pare, jak piszemy nasz wspolny akapit zatytuowany "My". I jak to ostatnio zauwazylam, pijemy jedna herbate z jednego kubka.

To ze i ja nie bylam gotowa na te milosc, na to uczucie, to prawda. To ze jej tak bardzo od dawna pragnelam, tak od dawna podzukiwalam, tak bardzo za nia tesknilam, nie bedzie i tym razem rowniez zadna tajemnica.

Poczatek tego roku przyniosl juz pewne zmiany. Zmiany we mnie. Lektura pewnej ksiazki, malospektakularny sylwester i ogromna chec tego, by w nowym roku wreszcie zaczac odychac zyciem pelna piersia, sprawily ze w pierwsze styczniowe dni przemyslalam pewne sprawy, powiedzialam dosc i zrobilam mala liste planow i dobrych uczynkow na rok 2010. Przyznam sie, ze nie bylo na tej liscie slowa milosc, bo moja myslaca i pukajaca mialy juz dosc niespelnionych uczuc, pragnien, westchnien. Chcialam bardziej odnalezsc siebie, moze sie przy tym lekko zabawic, wyprobowac nowe zyciowe drogi. A moze poprostu przyznac sie do tego co juz dluzej wiedzialam i czulam, przyznac sie do mojego ja.

Od jakiegos czasu bylam stalym bywalcem pewnej strony, od ktorej jak wiadomo, zaczela sie ta cala milosna historia. Tam pod jogurtowym pseldonimem w potrzebie pokazania mojego skrywanego ja, szukalam milej zabawy, lekkiej odskoczni od codziennosci. Poznawalam to coraz nowe osoby, ktore przewaznie tak szybko jak sie pojawialy, tak szybko(dzieki bogu ^^) i tez znikaly z mojego profilowego zycia. Pewnego jednak dnia otworzylam profil pewnej bruntetki, ktora nieswiadomie ukazala mi sie na wstepie dzis juz mojej jej ulubionej bluzie. I w pelni nieswiadoma tego co pozniej nastapi, przegrzebalam i zamknelam jej profil. Tylko tyle. Fakt, wpadla mi w oko, a zwlaszcza jedno male zdjecie, co prawda z dosc smutna mina, ale very very delyszysowo na nim wygladala. Pare dni pozniej ku mojemu lekkiemu zadziwieniu, dostalam wiadomosc od niej, mala, krotka. Odpisalam. Wiec i ona znow napisala. I tak do czasu, no wlasnie az w sobotni wieczor pojawila sie pierwsza wiadomosc na gadu: "Dobry :) A czemu bedziesz turlac poziomki :)" Pozniej to te wiadomosci wrecz posypaly sie lawinowo, bo nie bylo chyba dnia, kiedy nie podzielilysmy sie chociaz malym Dzien dobry. I tak jak K. juz tutaj zauwazyla, z przyjazni i checi wymiany kilku zdan, zrodzila sie codzienna tesknota za choc malym kawalkiem naszego nowego "My". Moje serduszko z kazdym dniam stawalo sie coraz to bardziej gotowe i chetne tej milosci, tego wielkiego uczucia. Z myslaca bylo gorzej, bo ta studzila moj zapal, mowila poczekaj, bo to za szybko, potrzebujecie obie czasu, bo co nagle to po diable. I tak prowadzac ta mala wewnetrzna walke z moimi ja, codzien poznawalam K. z nowej to strony. Wlasciwie to dzielilysmy sie wszystkim, tym co powierzchowne, zawodowe, ale i tym co lezy gdzies tam na dnie naszych dusz, co nas boli, ale i cieszy. K. wielokrotnie pisala zdania, ktore nie tylko sprawialy wielki usmiech na mej twarzy i pozytywne zadziwienie jej dojrzaloscia zyciowa. Ale i to, ze coraz bardziej otwierala moje serduszko, by wreszcie na dobre pozwolic jej tam wejsc. Wiem, ze teraz w wielu rozmowach podkreslam znaczenie jedego malego zdania, o milosci i seksie, ktore K. napisla mi na poczatku naszej znajomosci. Takie male cos, nie do konca decydyjace o moim uczuciu. Ale to byl ten pierwszy moment, gdy pukajaca od dawiem dawna zrobila to takie swoje specjalne, duze puk puk, swiadczace tylko o jednym.
Pare dni temu napislam Ci, ze kocham Cie za Twoje doleczki, gdy sie smiejesz, za to jedno zdanie i za groszka. I choc to tylko trzy rzeczy, to mysle ze to wlasnie one oddaja najlepiej to co czuje. Kochanie, oczywiscie ze kocha sie za wszystko i za nic, i nie ladnie do konca poszukiwac opowiedzi na to pytanie. Ale prawda jest to, ze najpierw bylo male zdjecie w wersji sepia, i wiesz dobrze ze polechtalo to moje prozniakowe podniebienie. I lechta do dzis, bo jestes very aktrakcyjna kobieta i kocham kazdy nawet najmniejszy centymetr Twojego ciala. I teraz jak o nim mysle, to robi mi sie taki wielki : ) na twarzy. Bo jest cudowne, ponetne, idealne i co najwazniejsze moje. Zdanie, i nie tylko to jedno, ale wszystko co mowisz i jak patrzysz na swiat sprawia, ze Cie bardzo podziwiam, szanuje i niezmiernie kocham. Bo nawet najcudowniejsze doleczki na swiecie nie sa wstanie przeslonic Twojej madrosci, jaka nosisz w sobie. I Twego jakze nad wyraz szczerego ja, ktore od poczatku fascynowala mnie na wskros. I fascynuje do dzis. I wreszcie groszek, ale pozwolisz ze o tym dosc intymnym nam akcencie, nie bede tutaj pisac : ) Zreszta szafa wie, o co chodzi :)

Inne tlumaczenie przytoczonego na wstepie cytatu brzmi:

"Jak w momencie, gdy ktos wkracza w twoje zycie,
i polowa ciebie mówi: "nie jestem jeszcze gotowy",
a druga:
"niech bedzie twoja na zawsze"."

Badz moja na zawsze, bo ja pragne byc Twoja. Nieskonczenie. Bo bardzo, ale to bardzo Cie kocham :*:*:*:*:*


Do jutra.
Twoja Rz.:*

czwartek, 2 września 2010

Hej, hej, hej!

Autor: susie.q o 14:25 0 komentarze
"Rozpadam się na kawałki,
kłębki, strzępki, niedopałki.
Ty mnie zbierasz, i z powrotem sklejasz.
Hej, hej, hej,
hej, hej, hej,
tyś mój klej.
Superglue, i love you.

Ty mi mleko przynosisz do łóżka,
jesteś moja na bezsenność wróżka.
Ty mnie zbierasz i z powrotem sklejasz.
Hej, hej, hej,
hej, hej, hej,
tyś mój klej.
Superglue, i love you.

Ty prasujesz pomięte moje sny,
i ty karmisz w mojej głowie głodne psy.
Mnie ubierasz i z powrotem sklejasz.
Hej, hej, hej,
hej, hej, hej,
tyś mój klej.
Superglue, i love you.

Hej, hej, hej,
tyś mój klej.
Superglue, i love you."

Dzis calej drodze do dentysty, tej przelezanej na fotelu godzinie i pozniejszemu malemu szopingowi po miescie towarzyszyla tylko jedna wciaz w uszach nucona piosenka : ) "Hej, hej, hej, Tys moj klej" :* Wiem, ze bez Ciebie nie byla bym tak dzielna dziewczynka i ze bez Ciebie to bym nawet do tego zebologa nie poszla :* Bo ten pan jak wsadza, to sie placze : P Ale to My tylko wiemy o co chodzi : )

A teraz tulac misia pachnacego najcudowniejsza kobieta i jeszcze raz wsluchujac sie w Marysie P. odplywam w kraine popoludniowej drzemki. Dobranoc i czekam na Ciebie.



Do jutra.
Twoja Rz.:*

About Me

 

Groszek z Rzeżuszką czyli co w szafie piszczy Copyright © 2011 Design by Ipietoon Blogger Template | web hosting