środa, 16 lutego 2011

Juz juz juz za chwileczke :)

Autor: susie.q o 17:54 1 komentarze
Juz sie nie moge doczekac :):):):):)

KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
TwojaRz.:*

poniedziałek, 14 lutego 2011

Walentynkowe żelki

Autor: Uszko :* o 20:19 2 komentarze

Wiem, że już kiedyś to widziałaś ale na dzisiejszy dzień jest jak znalazł


KOCHAM CIĘ GWIAZDECZKO :*

Moja dama

Autor: susie.q o 11:32 1 komentarze
Kochanie!!! Dzis mamy Walentynki, swieto milosci, zakochanych i jak tez obie wiemy swieto komercji i uczucia od swieta. Dla mnie do tej pory Walntynki byly istnie znienawidzonym swietem, bo juz na widok milosnej pary w dni powszednie robilo mi sie niedobrze, a co dopiero w taki dzien jak dzis. Bylo mi smutno i przykro, ze kazdy ma kogos, ze ludzie mowia sobie te dwa male slowa, a ja jestem nadal tym smotnym palcem. Zawsze wtedy myslalam, ze jak w koncu spelni sie marzenie mojej drugiej polowki, to polubie to swieto i bede je spedzac razem.

Teraz nie jestem sama i w sumie musze sie przyznac, ze sa to moje pierwsze prawdziwe Walentynki. Co sie jednak zmienilo? Po pierwsze jestes Ty, po drugie jestes Ty a po trzecie chce zebys zawsze byla tylko TY :) I musze przyznac, ze nadal jakos nie przepadam za tym swietem, nadal uwazam ze jest very komercyjne i tylko duza nienawisc zamienilam na male poczucie obojetnosci. Teraz tez zrozumialam, ze Walentynki nie tylko sa codziennie dla tych ludzi, ktorzy sie naprawde kochaja. Ale nasze Walentynki oficjalnie przenosza na 28 lutego. Bo dla mnie ten dzien ma owiele wieksze znaczenie i bez niego nie bylo by... no wlasnie nie bylo by nas, a ja jak juz ostatnio pisalam nie umiem wyobrazic juz sobie zycia bez Ciebie.

A teraz Kochanie jednak spelnie walentynkowa tradycje i podaruje Ci male conieco. Wczoraj sluchajac tej piosenki obdarowalas mnie Swoim cudownym usmiechem, wiec prosze teraz kliknac na filmik, podkrecic glosniczki i wsluchac sie w slowa piosenki, ktore Tom J. napisal w moim imieniu o mojej dziewczynie :*:*:*:*:*

Ona jest wszystkim, czego byś kiedykolwiek pożądał
Ona jest jedną z tych, którymi chciałbym się pochwalić i zabrać na obiad
Ale zawsze zna swoje miejsce
Ma styl, ma wdzięk, jest zwyciężczynią
Jest damą
Jest damą
Mówię o tej małej damie
A ta dama jest moja

Ona nigdy nie zawadza
Zawsze ma coś miłego do powiedzenia, co za błogosławieństwo
Mogę zostawić ją samą
I wiem, że wszystko z nią w porządku, nie ma problemów
Ona jest damą
Jest damą
Mówię o tej małej damie
A ta dama jest moja

Nigdy nie prosi o zbyt wiele
I jej nie odmawiam
Zawsze traktuję ją z szacunkiem
Nigdy bym jej nie znieważyła
Trudno znaleźć to, co ona ma
I nie chcę jej stracić
Pomóż mi zbudować górę
Z małej kupki gliny, hej

Ona wie, co zamierzam zrobić
Może wziąć to, co ja rozdaję, to niełatwe
Ale ona zna mnie na wylot
I wie, co robić i jak mnie zadowolić
Jest damą
Jest damą
Mówię o tej małej damie
A ta dama jest moja
Tak, tak, tak, jest damą
Mówię o tej małej damie
A ta dama jest moja



KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

sobota, 12 lutego 2011

Ide na wojne...z warzywami.

Autor: susie.q o 00:37 2 komentarze
Kochanie, jest pozno w nocy i choc lapie mnie juz po malu zmeczenie, to jednak w glowie duzo mysli. I choc mam nadzieje, bo taki mial byc ten post, ze wyjdzie mi on wesoly i pozytywny, to jakos tak jest mi teraz smutno.

Jak wiesz Twoj przyjazd zbliza sie duzymi krokami, co strasznie mnie cieszy i daje sily kazdego dnia. Wreszcie nasza upragniona i tak dlugo wyczekiwana codziennosc!!! Mam nadzieje, ze szybko uda nam sie zalatwic wreszcie tylko nasze lokum, nasze cztery katy, choc i tak wiem ze juz wczesniej zaznamy smaku bycia razem, tak na wyciagniecie reki. Bedziemy sie budzic co rano kolo sobie i tak samo tez zasypiac. Nasze marzenie stanie sie byc realne, namacalne i bedzie mialo smak naszych ust.

Ja tez, juz wiesz, poczyniam male, malusinske przygotowania na Twoje wprowadzenie sie w postaci segregacji moich rzeczy. A ze mi sie tego troche uzbieralo przez ostatnie dwa lata, wiec teraz trzeba bedzie poukladac na nowo i przede wszystkim pozbyc sie starych, dawno juz nieuzywanych rzeczy typu "kiedys sie przyda". Tym samym robiac Ci miejsce dla Twoich Groszkowych rzeczy :) W srode zaczelam od ubran. To co znalazlam w trakcie przebiorczej pracy, czasem doprowadzalo mnie do duzego usmiechu(jak naprzyklad pewna koszula nocna a la"ponetna noc"), czesto z niedowierzeniem krecilam glowa "ze ja to jeszcze mam i trzymam???", konczac na rzeczach "ach to byly czasy". Suma sumara 3 worki poszly w rece Trzeciego Swiata, jeden wyladowal w koszu na smieci a Zuzia spokojnie odzyskala znow duzo wolnego miejsca. :)

Wczoraj wieczorem stajac w pracy i myslac o tym i tamtym, coraz czesciej przychodzil do mnie widok, pewnych spodni, ktore znalazlam podczas mojej akcji. Zwykle, czarne, z lekkim kantem, takie jak lubie. Rozmiar... nie pytajcie :) Ale powiem ze zaczyna sie na 3 a konczy na 8, wiec pare rozmiarow mniej niz moj obecny stan. Spodnie zostaly, wyladowaly w szufladzie. Moze ktos powie, ze jestem naiwana, bo od 3 lat juz tak wisza w mojej garderobie, czakajac na lepsze czasy, a te czasy cos jakos nie nadchodza. Moze. Moze jednak ten naiwny glos w mojej osobie ma racje, ktory mowi, ze te czasy jednak nadejda, a smak satysfakcji bedzie tym wiekszy. Bo byl duzy kiedy kupowalam te spodnie, pamietam tamta przebieralnie, pamietam tamten dzien i ten dosc mily widok w lustrze.

Kochanie, wracajac do poczatku mojego nocnego posta. Tak wiem i masz z tym zupelna racje, jestem okropnym leniem, slomianym zapalencem i jutrzarzem. I niestety tak juz od 27 lat. I wiem, ze bardzo czesto staram sie to zmieniac, z lepszym i gorszym efektem i wiem, ze musze nad tym pracowac. I wiem tez, ze zrobilo mi sie dzisiaj smutno, bo troche trafilas mnie w moja Piete Achillesa jaka niezaprzeczalnie jest moja tusza. Pamietam jak na poczatku naszej znajomosci a pozniej juz zwiazku, jeszcze przed naszym pierwszym spotkaniem na zywo, moje najwieksze obawy niewatpliwie dotyczyly tematu mojej wagi. Pamietam, ze wrecz czasem doprowadzalam moja dziewczyne do "lekkiego" okurwienia, zaczynajac juz tylko zdanie slowami: Pan Brzuch. Bo prawda jest taka, ze balam sie choc teraz juz wiem, ze komletnie bezpodstawnie i glupio, jak zareaguje Kamila na moja osobe, juz nie mowiac na moja naga osobe. Obawy byly tym wieksze, ze przeczytalam chyba z tysiac "madrych poradnikow", gdzie zawsze bylo napisane: facet w seksie nie zwraca uwagi na detale(czytaj czy masz cellulitis?), bo dla niego liczy sie calosc, to kobieta zwraca uwage na drobne szczegoly. Bullszit!!! Ale to wiem oczywiscie dopiero teraz. :) I wiem tez, ze to Kamila zaakceptowala i pokochala moj brzuch takim jakim jest, uczac mnie tez tego samego.

Jednak prawda tez jest taka, ze czas pozegnac to co jest teraz, a i moja dziewczyna zasluguje na ladna dziewczyne u swojego boku. Obiecalam jej to rowniez, ale bardziej chce to zrobic dla niej. No i dla siebie. Bo choc dosc dobrze(jak na razie) radze sobie z akceptacja mojego tlusciochowego ja, to jednak wiem, ze nie bedzie to trwac wiecznie. Wszem i wobec drodzy panstwo, drogie panie i moj najukochanszy Groszku, wczoraj stojac tak w pracy, miedzy jednym a drugim klientem, miedzy jednym a drugim obrazem moich czarnych spodni stwierdzilam dosc, juz teraz oficjalnie, wiec i bez fuszerki i dni slabosci jak do tej pory bylo, przechodze na diete. Witajcie wiec znow moje warzywa gotowane, moje suche, ciemne chlebki i hektolitry wody, zegnajcie czekolado, jedzeniu w nocy i tysiacu innych zgubnych nawykow. Kochanie jestem Ci to winna i chce to dla nas zrobic. Wiem, ze moze czasem bede tylko marudna i jeszcze czesciej bede sikac, ale kazdy cel uswieca srodki.

Kochanie, na koniec bo juz naprawde pozno, nie zapominaj o tym tylko prosze, ze jestes NAJCUDOWNIEJSZA osoba na swiecie, bo to Ty zobaczylas moje piekno, pokazalas mi je, pokochalas, i przede wszystkim nauczylas co znaczy widziec naprawde a nie oczami prozniaka jakim bylam do tej pory. KOCHAM CIE BARDZO i nie wiem juz naprawde co znaczy zycie bez Ciebie.

KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

poniedziałek, 7 lutego 2011

Duma

Autor: Uszko :* o 18:56 0 komentarze
Muszę to dziś tu napisać.
Zobaczyłam Cię na skaypową chwilę a Ty poleciałaś już na spotkanie do tej swojej siedziby mój aktywisto, działający w słuszniej sprawie. Obżeram się czekoladą która miała być dla Ciebie, ale Ciebie brak wiec czekolada jest moja. Leżę leniwie w łóżku i wciąż nie mogę zapomnieć jak pięknie wyglądałaś przez tą chwilkę. Gdybym miała taką moc sprawczą bez namysłu oddałabym wszystko co mam żeby być, móc Cię pocałować właśnie w tej chwili. Jestem o Ciebie zazdrosna Kochanie i to całkiem naturalne bo jesteś śliczną kobietą. Ale wiem, że jesteś moją śliczną kobietą i wierze w to, że inne obce babska nie są w stanie mi Ciebie odebrać. Zresztą chyba musiała by mnie najpierw zabić, bo torturowanie i tak by im nic nie dało. I tak byłabyś cały czas moja.
Moja mama po poważniej rozmowie ze mną w której padły wyznania mojej orientacji, powiedziała, że kiedyś pewna kobieta zapytała ją jak mam na imię. Odpowiedziała Kamila. Na co kobieta ta powiedziała, że osoby o tym imieniu są w życiu nieszczęśliwe.
Więc pytam się gdzie jesteś Paniusiu?
Bo chciałabym Ci wykrzyczeć prosto w ucho jak wielkie szczęście daje mi moja dziewczyna i nasza miłość. Ciekawe co teraz miała by do powiedzenia. Zabobony.
Swoją drogą bardzo ale to bardzo chciałabym kiedyś iść do wróżki. Ciekawe czy widziałaby jakiegoś pięknego księcia na białym koniu z 2 dzieci pod pachą pilotem w ręku i kapciami na nogach. Wiem Kochanie, że sceptycznie patrzysz na takie rzeczy, ale może uda mi się wykorzystać to co ostatnio powiedziałaś, że nie umiesz mi odmówić i pójdziemy do jakieś wróżki Samary która powie nam prawdę o naszym życiu.
A tym czasem weźmy los w swoje ręce i nie traćmy czasu na głupoty, życie jest za krótkie aby zajmować sobie głowę bzdurami.
Trzeba działać!
Wiec do dzieła drogie Panie zastanawiające się nad tym czy warto, czy to w co wierzycie ma sens. Miłość dodaje skrzydeł. A odwzajemniona skrzydeł do kwadratu. I nie ważne jaki rodzaj jest to miłości czy do 2 dziewczyny czy do rycerza w skarpetkach. Warto kochać. Bez tego nasze życie jest puste.

Kocham Cię ponad wszystko :*
Twój Groszek :*

About Me

 

Groszek z Rzeżuszką czyli co w szafie piszczy Copyright © 2011 Design by Ipietoon Blogger Template | web hosting