sobota, 30 października 2010

Archiwum

Autor: susie.q o 12:50 2 komentarze
Ostatnio w jednych z archiwalnych zapiskow znalazlam oto te slowa:

Mysle o niej rano, gdy sie budze, bo mysle, ze lezy obok mnie i mysle jak ja budze lekkim pocalunkiem. Mysle o niej stojac pod prysznicem, mysle o niej myjac zeby, bo mysle ze zaspana przychodzi do mnie, by tylko byc przy mnie chwile. Mysle o niej gdy sie ubieram i mysle gdy wychodze do pracy, bo mysle, ze ona jeszcze lezy w lozku i lapie ostatnie minuty snu. Mysle o niej idac do pracy i mysle o niej gdy tam juz jestem. Poranna tesknota jest najgorsza, te pierwsze godziny zanim rzuce sie w wir pracy. Mysle o niej, bo czasem mam dosc, ze zmeczenia, takiego fizycznego. A mysl o niej to jak maly promyczek, maly usmiech na mej gebie. Mysle o niej idac do domu, bo wiem ze za niedlugo moze sie uslyszymy. Mysle o niej ucinajac sobie drzemke, bo mysle ze jest przy mnie. Mysle o niej wieczorem, bo wtedy mam jej kawalek, pare slow, ale za to jakich. Kopara opada. Mysle o niej idac spac, mysle o niej gdy po malu zasypiam i mysle o niej... ale to juz nie tu, bo bedzie za sprosnie.

I mysle teraz o niej, bo wysycham, bo jej nie ma. Ja pier... ten tego, co ta kobieta ze mna robi. Oh mother! Where are you?

Nie jem, czasem cos pije, duzo pale i choc mam 1001 problemow jej obecnosc choc 857 km stad, sprawia ze wiosna zawitala na dobre.
23 marca 2010

Tego samego dnia dopisalam jeszcze:

Boje sie tylko przyznac do tego co czuje, boje sie ze ja przywale moimi uczuciami. Choc wczoraj na moje zdanie: "byla bys...", napisala tylko: "byla bys :D bedziesz :D". I znowu kopara opadla. No bo co, racje ma, bedziesz, i tyle. Wiec teraz to czekanie robi sie nie do zniesienia. A ja po malu odliczam kazda minute, sekunde i pinde wie co : )

Teraz juz wiem, ze nie bylabys ani nie bedziesz, ale jestes moja dziewczyna, moja jedyna cudowna kobieta, ktora kocham calym moim serduszkiem. I warto bylo wtedy poczekac, mysle, ze czekala bym nawet i do dzis, bo jestes warta kazdego dnia.

Napisalas mi ostatnio, ze ten rok jest najlepszym w Twoim zyciu i ze jestes spokojna o kolejne :) Misiaku, prawda jest taka, ze i ja tez to czuje. Wczoraj mowilam Ci troszke o mojej zagubionej dawnej nadziei na to, ze bede kiedys jeszcze z kims, tak naprawde. Fakt, bardzo tego chciala, chcialam miec kogos, kogo zlapie za reke, spojrze mu w oczy i powiem: Kocham Cie. Chcialam miec dziewczyne, ta tylko moja, ta ktora calujac mnie drobno po szyi wywoluje gesia skorke na calym ciele. Chcialam miec kobiete, z ktora razem zamieszkam i stworze nasze 4 katy. Chciam miec wkonu zone i mame moich dzieci, z ktora w takie wlasnie jesienne sobote jak dzis bede chodzic na spacer do parku. Chcialam miec Ciebie. I wiem, ze gdyby ktos dokladnie jeszcze rok temu opowiedzial mi nasza historie, pomyslala bym: fajnie, zazdroszcze im bardzo, ale cos takiego mnie nie spotka. 27 lutego sprawilas, ze nadzieja sie znow pojawila. A teraz te juz 9 miesiecy pozniej, wiem, ze nie wiem jak wygladalo by moje zycie bez Ciebie. Bo Ty jestes tym zyciem, jego smakiem, barwa, nadzieja i miloscia.

I chciala bym, zebys ta sciane ktora dzis malujesz, malowala juz w naszym domu :)

KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

wtorek, 26 października 2010

Ty :*

Autor: susie.q o 00:37 1 komentarze
"Ktoś sprawił że mam chęć walczyć jak Dawid,
i powstrzymać bieg pędzących lawin."

Kocham juz sama ta mysl, ile sily mi dajesz. Kocham Ciebie, bo jestes i jestes cudowna kobieta. Moja dziewczyna. I kocham te 2 sekundy, ktore mi dalas. Te 2 male, kiedy zamykajac oczy staje nagle przy Tobie, czuje delikatnosc wrecz akamit Twojej skory i skradam Ci najcudowniejszego calusa z Twojej "niezyrafiej" szyi :* Dziekuje ze jestes!!!

KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

Ps. Wiem, ze stara jak swiat, ale ja ja lubie :)

poniedziałek, 25 października 2010

Żabki

Autor: Uszko :* o 18:57 2 komentarze

Twój Groszek :*

Ps. Ta żabka z literą H to Ty Kochanie a z I ja :)

niedziela, 24 października 2010

Rysiek

Autor: Uszko :* o 19:30 1 komentarze

Kocham Cię :* i nie zapomnę o Tobie gdziekolwiek teraz jesteś.
I mam nadzieję, że tak jak mówi Zuzia Św. Piotr drapie Cie teraz za uszkiem a Ty mu mruczysz tak jak zawsze robiłeś to dla mnie.

Droga Redakcjo

Autor: susie.q o 18:39 1 komentarze
No wlasnie, czy robie to dobrze :) Musze sie przyznac, ze temat seksu i zwiazanych z tym watkow juz od samego poczatku naszej znajomosci bardzo czesto sie przewijal. Dlaczego? Hehehe, teraz z perspektywy czasu moge powiedziec: dwa zboczuchy, wiec nie moglo byc inaczej ^^ Choc patrzac na nasz poczatke to wiem i powiem, ze: Zuzia miala chcice!

Swiadoma juz swojej orientacji i lekko wyglodniala zanim jeszcze poznalam K. snulam oczywiscie fantazje i plany co do tej pierwszej nocy i reszty pozostalych. Co jak co, wiedzialam juz co to seks, ale bardziej ten heteroseksulany, natomiast o seksie miedzy dwiema kobietami wiedzialam tyle co nic. Fakt, byly roznego rodzaju poradniki, setki stron w internecie i moje wyobrazenia. Jednak jak to jest naprawde, tego nie wiedzialam. Bylam lesbijska dziewica. I patrzac wtedy na moj juz dojrzaly wiek, wstydzilam sie troche tego faktu. Prawda tez jest taka, ze wkraczajac w branzowe srodowisko, z bagazem doswiadczen raczej mesko-damskich, nie zawsze jestes przywitana z wielkim entuzjazmem. Poznajac wiec co nowe kobiety, z poczatku staralam sie zataic ten fakt z mojego zycia, czesto nawet sciemnialam troche, ze jest inaczej. Przy K. bylo jednak inaczej.

Z: -Duzo facetow wychodzi z zalozenia, ze to co robie dwie kobiety w lozku, nie mozna nazwac seksem.
K: -Ooooooooo buhehehe! To co wlasnie maja jest seksem i to wlasnie jakim :)
Z: -Bo widzisz, bo jest wiele ludzi, ktorzy twierdza, ze seks to tylko wtedy jak sie wklada i wyjmuje.
K: -A co, podczas seku z 2 kobietami tez mozna wkladac i wyjmowac. Widzisz my mamy inny punkt widzenia, bo znamy ta 2 strone i wiemy jak jest, i w tym jest nasze bogactwo.
Z: -Tak, ale to cos nie jest na stale przymocowane do jednego z uczestnikow :P
K: -A palce to co??? :P

No i w tym momencie mnie miala. Co prawda dobrze, ze nie widziala mojego: "o f..." na twarzy, bo prawda jest taka, ze ja myslalam o penisie i co najwyzej jakims panu na baterie. K. za to mowila z doswiadczenia, tak prosto i normalnie, ze wlasnie przy niej pomyslalam, ze zaryzykuje i powiem jak jest naprawde. I tym mnie rowniez oczarowala, bo na slowa prawdy zareagowala bardzo dojrzale, tak jak zreszta dojrzale podchodzi do dzis do tematu. I wiem, tez ze wlasnie to, co bardzo mnie w niej pociaga, to jej swiadomosc wlasnego ciala i seksualnosci. K. wie co lubi, czego pragnie, i co napewno nas rozni, nie ma takiego wstydziocha jak ja :)

Wczoraj rozmawialysmy znow o naszej pierwszej nocy. Tak jak i K. lubie te rozmowy, bo kocham wracac do tego momentu i odkrywac coraz to rozne wspomnienia zwiazene z tamta chwila. Bo jak na to nie spojrzec, bylo to cos bardzo wyjatkowego naszego. To ze plan, zwlaszcza moj byl inny(bo w planach zawsze jest sie wiekszym hojrakiem niz w rzeczywistosci) to jedno. To ze bylo inaczej to drugie, ale zadna z nas nie zaluje, ze wlasnie tak sie to potoczylo. K byla delikatna, subtelna i dobrze wyczaila moje jeszcze dosc duze skrepowanie. Bo bylo. I choc dosc szybko pomogla mi pozbyc sie ze zdenerwonia i szybko pukajacego serducha, to jednak moja zachlannosc i chec zrobienia tego jak najlepiej byla przewazajaca. Wiem wiem, ze powiesz ze bym juz przestala sobie tego wyrzucac, ale prawda jest taka, ze wczoraj myslac jeszcze o tamtej nocy, stwierdzilam, ze w porowniu z moim pierszym pierwszym razem, jednak bylam bardziej wystrachana. Powod jeden tylko: za bardzo Cie juz wtedy kochalam :) I prawda tez jest taka, ze kochajac sie z kims, kogo darzysz tak wielkim uczuciem jak ja Ciebie, wiele spraw przyjmuje inne oblicze. Powstaje wielki wstydzioch i chec od razu bycia wielkim ogierem, doprowadzajacym pratnerke do 1000 orgazmow. Za to byly pokasane usta i moje zdenerwonienie :)


"Nikt nie jest tak delikatny w seksie jak druga kobieta." I jak zwykle miala racje. Drogie panie na calym swiecie!!! Wiem i rozumiem wasze obawy, ze kiedys trzeba przejsc ten prog pierwszej nocy, pierwszego pocalunku, pierwszej wylizanej mokrej cipki. Ja mialam to szczescie dzielic te noc z wspaniala kobieta, ktora sprawila, ze byla to wyjatkowa noc i zrobila wszystko tak, jak mialo byc. Dopasowala sie do naszego rytmu, wrecz sama go stworzyla. Byla i jest idealna. I czasem mi jeszcze zadaje pytanie, czy nie zaluje, ze jest moja jednyna kobieta, z ktora poszlam do lozka. Nie, Kochanie, nie zaluje!! Wrecz jestem wdzieczna za to, ze tak to sie potoczylo. A wszelkie resztki ciekawosci, ktore mi pozostaly wole zdecydownie dzielic z Toba :)

Kochanie, teraz kolacze mi sie jeszcze wiele mysli po glowie i postaram sie je zbierac w kolenych razach. Na dzis juz koncze i powiem jeszcze: DZIEKUJE!!! Dziekuje za to jaka jestes i za to co mi dajesz. I pragne i kocham Twe cialo w kazdym jego najmniejszym centymentrze. I kocham ta osobe, ktora w nim mieszka.

KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

niedziela, 17 października 2010

Pierwsza rozmowa

Autor: Uszko :* o 13:42 3 komentarze
Zaczęło się niewinnie i w sumie nie od podstawowego pytania cześć jak masz na imię? A zaczeło się tak ...

K: Dobry :) a czemu będziesz turlać poziomki :)
Z: hehe dłuższa historia ale generalnie pozytywna to myśl :D aha zapomiałam tez się przywitać Witam! :)

I się potoczyło ...
Tematów poruszonych cała masa od pogody do spostrzeżeń na temat koscioła z racji Twojej Częstochowy, tego co lubimy a czego nie, miłości, związków i wyznawania uczuć, prania, upranej zapalniczki, dmuchanych rudych lalek i nauki.
I Kochanie to są Twoje słowa więc nie mów mi już nigdy więcej, że nie ładnie wyglądasz bo sama dobrze wiesz, że jesteś piękna ...

Z: No w sumie ostatnio przeglądałam stare fotki i stwierdziłam, że ładnie mi z tą goniącą trzydziestka.
Z: He! No coś w tym jest, mnie się podoba też ta dojrzałość życiowa, trochę to zauważam u siebie, że człowiek się zmienia, poważnieje, dojrzewa, mądrzeje i zaczyna wreszcie wiedzieć czego chce.

A to dziś czytając mnie bardzo rozbawiło ...

Z: Po 26 tak do 30 kobiety osiągają szczyt swojej seksualności przynajmniej w mądrych książkach gdzieś przeczytałam.

Dziś już wiem co oznaczają te mądre poradniki Kochanie. Pojawiła się również rozprawka na temat życia i jak zwykle Twoje optymistyczne spojrzenie na jutro. I już wtedy powiedziałaś to co mówisz mi do dziś ...

K: eee co to za wiedza :) życie :) dziś jestem jutro mogę zginąć na ulicy.
Z: Proszę Cię nie, wolała bym jeszcze może jutro z Tobą popisać, a później usłyszeć Twój boski głos i powiedzieć Ci: może to głupio zabrzmi ale kocham Cie!

Już w pierwszej rozmowie padło w sumie dla śmiechu, ale jak by nie patrzeć Kocham Cie :)
W połowie rozmowy zorientowałaś się, że nie przedstawiłam się a gdy już zgadłaś jak mam na imię napisałaś ...

Z: Kamila :D hmm mam sentyment ale miło :D
K: Sentyment hmm to chyba miłe ?
Po czym dodałam
K: Ja Zuzi nie znałam żadnej więc masz czystą kartę :P

Dziś wiemy, że to nie prawda bo Bilobil jednak przypominał mi, że pewna Zuzia była w moim życiu. Jednak wówczas nie patrzyłam na nią w ten sam sposób w jaki patrzę dziś na Ciebie.
Po czym przyszedł system premiowo plusowy za każde dobrze powiedziane słowo przeze mnie i ciepełko które ono sprawiło w Twoim sercu miałam dostawać plusika. Dziś tak stwierdziłam, że chyba masz to po teściowej bo ona też mi pomnik za plusy wystawi :P

Z: Oj coraz więcej nabijasz sobie plusów chyba Ci jednak szybko powiem z tym kocham :D
K: A jak zbiorę dużo plusów ?
Z: To dostaniesz gwiazdeczkę albo medal, albo kawę o poranku :)
K: Hmm widzę to tak :) Gwiazdeczka to Ty, medal za tą noc a potem kawa o poranku hehe
Z: No to zaczynamy zbierać.

Kochanie wypowiedz się teraz proszę na co już uzbierałam może na jakiś nowy telewizor albo przynajmniej darmowe minuty bądź smsy do Germanów :P

Przeczytałam też ...

Z: Fakt choć nie wiem czy czasem nie popadam właśnie w tą skrajność, choć jeśli już kocham to długo i na zabój.

I to chyba prawda bo nawet teściowa Twoje słowa potwierdziła. Cieszy mnie bardzo, że tak kochasz bo ja chce być właśnie tak przez Ciebie kochana. Uwielbiam to uczucie którym mnie codziennie obdarowujesz.

Z: Może jestem za bardzo realistką a za mało marzycielką.

Kochanie czytając te słowa dzisiaj uświadomiłam sobie, że to chyba ja przejęłam Twój ówczesny realizm. A sprawiłam swoją osobą, że Ty zaczęłaś patrzyć na świat przez różowe okulary. I jestem z tego bardzo dumna. W naszej niedawnej rozmowie wspomniałaś, że gdy byłaś u mnie schodząc na dół zobaczyłaś moich rodziców leżących razem na kanapie. I pomyślałaś, że też chcesz tak ze mną. Dziś schodząc na dół rano zobaczyłam ten sam obrazek plus jeszcze tata głaskał mamę po plecach. Z jednej strony zrobiło mi się niesamowicie miło bo lubię patrzyć na nich w takich sytuacjach. Jednak po chwili ogarnął mnie smutek, że ja tak nie mogę. Mieć Cię na wyciągnięcie ręki i od razu pomyślałam też tak chce. Zrobię wszystko żeby być koło Ciebie jak najszybciej. Zazdroszczę innym parą tylko jednego. Tego, że mają siebie na co dzień, na wyciągnięcie ręki a nie rozumiem, że nie potrafią tego docenić i zapominają o tym co kiedyś ich łączyło. Wolą leżeć i bezmyślnie patrzyć w telewizor zamiast porozmawiać ze sobą jak za dawnych lat. Ciesząc się każdym wypowiedzianym słowem. A wszystkiego innego co mamy oni powinni nam zazdrościć. Bo mimo odległości z dnia na dzień moja miłość do Ciebie jest coraz większa.

I jeszcze coś na zakończenie :) Coś optymistycznego w wykonaniu Kasi K. :)



Ps. Już czas ....
Twój Groszek :*

sobota, 16 października 2010

Wspomnień czar

Autor: Uszko :* o 18:16 0 komentarze
Dzień jak co dzień ja zostałam w łóżku a Z poszła ciężko pracować. Szczerze nie znosiłam tego momentu kiedy widziałam Cię jak wychodziłaś do pracy a ja musiałam zostać sama. No ewentualnie w towarzystwie bum bum power w wykonaniu Jarka zza ściany. Sama ... i nie mogłam się już doczekać, aż przyjdziesz z lekkim stęsknieniem w oczach rzucając się na mnie. Chciałam zrobić dla Ciebie wszystko abyś czuła się kochana i dumna ze mnie. Bariera językowa troszkę mnie hamowała i jest to jeden z ważniejszych powodów dla którego również chcę się go nauczyć. Aby jeszcze bardziej pokazywać Ci jak bardzo Cię kocham. Tego dnia po głowie chodziły mi kwiatki. Jednak stwierdziłam, że wracając po pracy na pewno będziesz chciała odpocząć. Wtedy z ratunkiem przyszła wanna i wspólna kąpiel. W sumie zaskoczyłaś mnie tym, że wróciłaś wcześniej a ja za długo zwlekałam z przygotowaniami dlatego poprosiłam Cię żebyś zeszła na dół na papierosa. Zrobiłaś to a ja szybciutko pognałam do łazienki. Ciepła woda, piana, świeczki, olejek a w tle śpiewająca Kayah. I co najważniejsze Ty w wannie ze mną. Nie zapomnę gdy zobaczyłam Twoją minę. Uwielbiam wracać myślami do tamtego wieczoru tak samo jak uwielbiam się z Tobą kąpać. Wspomnienie to zostanie na pewno na zawsze w mojej pamięci. I myślę, że gdy już będziemy tworzyć ten nasz prawdziwy dom takie wieczory będą bardzo często. Wspólna późna kolacja z której mam zdjęcie . Twój ciemny chlebek (fuj fuj) z bazylią i pomidorami i mój jasny (mniam) z salami :) i obowiązkowo herbatki.


Później przytulaski i noc spędzona w Twoich ramionach. Kochanie tęsknie za tym. Za Tobą. Za wszystkim co dzięki Tobie mam.
Dziś gdy tak sama spędzam cały dzień a Ciebie nie ma, muszę coś z sobą zrobić bo zwariuje w końcu przez ten natłok myśli. Idę ..... Tęsknię jak cholera !

Twój Groszek :*

piątek, 15 października 2010

Zyrafie nozki

Autor: susie.q o 18:09 1 komentarze

Z: Kochanie, bede z dziecmi robic takie zwierdzatka :D
K: A wiesz co ja sobie dzis pomyslalam, ze jak bym miala teraz dzieci i taka zmeczona przyszla to bym chyba pierdolnela na ryj. I tej mysli sie wstydze :(
Z: Kochanie:* nie ma czego:*
K: Juz widze jak bedziecie je robic :D:D MAMO MAMO nie jedz nogi zyrafie :P:P
Z: I mysle ze fakt zycie z dziecmi jest bardziej wyczerpujace:) ale...
:P:P:P (Z. robi foszka)

Kochanie, po pierwsze to zyrafa ma wykalaczkowe nozki, wiec trudno bedzie je zjesc ^^. Po drugie najwyzej zjem ja cala : ) Chociaz obiecuje sie z wami podzielic. A po trzecie pozostaje moje niedokonczone ale. Fakt, dzieci to jak moj tatus mawia, istni krowiopijce ^^ Wracasz do domu, chesz miec chwile dla siebie, chwile spokoju a tu zaraz od progu: Mamo mamo, bo Szymek mi przykleil gume do wlosow!!! A Hania mi zabrala kredki!!! W kazdym wieku problemy, jak nie zasrana pielucha to pala z matematyki w szkole i tak az do ich wyprowadzki z domu. Choc i wtedy nie przestaniemy byc ich mami : )

Mysle tez jednak, a wrecz jestem przekonana, ze dzieci to nie tylko halas, brak snu w pierszwych latach i kolki w nocy, ale to jedna wielka zyciowa przygoda, ktora chce z Toba przezyc. I mysle tez, ze wystarczy nam jedno spojerzenie na nich, jedno: Przytul mnie mamo : ) i ten choc jeden ich maly usmiech i wiem, ze zapominimy o calym naszym zmeczeniu. Wrecz bedzie to jak maly zastrzyk energii, by usiasc z nimi przy stole i upiankowac taka fajna zyrafe ^^

KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

poniedziałek, 11 października 2010

Obrazkowo

Autor: susie.q o 18:59 1 komentarze
Dzis, tak jak dobrze myslalas, bo troszke mnie juz znasz, mam maly dzien na lenia. I choc troszke spraw tez zalatwilam, jak i rowniez doprowadzilam pewne partie mego ciala w stan podnieciajacego widoku, to jedank dzien ten wykorzystuje na regeneracje sil(czytaj spanie ^^). Ostatnio jak wiesz, przegladalam troche moj komputer i a propos dzisiejszego dnia znalazlam taka oto nazwijmy to foteczke. Bo gdybym mogla wybierac to wlasnie tak wygladal by moj idealny dzien na lenia : )


A teraz lezac i czekajac na Ciebie przychodzi mi wiele mysli i bylo by klamstwem gdybym powiedziala, ze wiekszosc jak i nie wszystkie nie dotycza Ciebie. Misku ja po prostu:


No i wlasnie teraz jest ten Sometimes, ale wiem ze za niedlugo bedziesz juz w domku i wiem tez, ze nie ma Cie, bo zalatwiasz wazne dla nas sprawy :* A kiedys, jak juz te sprawy beda pozalatwiane i zaczniemy nasze wspolne zycie pod jednym daszkiem, to zrobimy taka liste, tylko dluzsza, liste NASZEGO WPOLNEGO ZYCIA :*


Na koniec jeszcze jedno. Bo o tym nie powinnismy zapomniec, choc przy Twoich cudownych ustach i Twoim pociagu do moich, mysle ze nie ujedzie to naszej nieuwadze. ZACALUJE CIE NA SMIERC!!! A przynajmniej bedziesz czesto mowic: oj oj oj Kochanie, nie, nie, nie, juz nie moge! ^^ I uprzedzam, ze w takich momentach wyjatkowo nie bede Cie sluchac : )


KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

Z rana

Autor: Uszko :* o 06:12 1 komentarze
Śniłaś mi się dziś, może nie pamiętam co dokładnie ale czułam cały czas Twoją obecność w tym śnie. I tak jak zasnęłam tak się obudziłam, tuląc mocno misia pod ręką. Kocham Cię Z. Kobieto mojego życia.


Ps. Miłego leniuchowania Kochanie i ubierz się na galowo do zdjęć ;)

Twój Groszek :*

sobota, 9 października 2010

Nasz świat

Autor: Uszko :* o 15:45 1 komentarze
Hej dzieci jeśli chcecie zobaczyć .... Nasz świat powoli staje się nasz przez duże N, wspólne plany i marzenia w mojej głowie są już dużą realną rzeczywistością. I choć chciałabym napisać tu milion albo i więcej mądrych słów dzisiejszy kac nie pozwala mi myśleć na wyższych obrotach. Jedyną konstruktywna rzeczą jaką dziś stworzyłam sama od początku do końca jest to co chciałabym Ci powiedzieć ...

I chcę Ci mówić te słowa dzień w dzień do końca życia.
Parę dni temu rozmawiałyśmy o tym, że nasz związek wchodzi na nową drogę tą dla nas jeszcze nieznaną. Każdy związek ewoluuje. I nasz też to już robi. Gdy minie etap poznania się nauczenia swoich nawyków każdy nowy dzień zaczyna robić się rutyną. Choć w naszym przypadku rutyna to jedynie komputer który nas w szczególny sposób łączy. Ale już nie długo. Bo nie da się Kochanie z Tobą nudzić a Ty sama choć masz pewne swoje nawyki, które już dobrze znam nigdy nie popadasz w rutynę. Jestem dumna z tego, że to właśnie z Tobą wchodzę na ten etap i z Tobą chcę pokonywać kolejne. I Kocham fakt, że znam Cię na tyle aby wiedzieć co lubisz, jak reagujesz itp bo na tym właśnie polega wspólne życie. W związku chodzi o to aby nigdy się sobą nie znudzić i starać się okazywać swoją miłość każdego dnia. I to Ci obiecuję dzień w dzień chcę abyś czuła się wyjątkowo, bo jesteś MOJĄ KOBIETĄ.

Twój Groszek :*




piątek, 8 października 2010

Jestes

Autor: susie.q o 11:17 1 komentarze
Nie idź zmieniając się,próbować i prosić mnie
Nigdy wcześniej mnie nie zawiodłaś...

...Wzięłam dobre czasy,wezmę złe
Wezmę Cię taką,jaka jesteś.

Jej oczy, jej oczy
sprawiają, że gwiazdy zdawają się nie świecić
Jej wlosy, jej włosy
Opadają perfekcyjnie bez układania
Ona jest taka piękna
I mówie jej to codziennie
Tak, wiem, wiem
Kiedy ja komplementuje ona nie chce mi wierzyć
I to jest takie smutne, że ona nie widzi tego co ja

Ale za każdym razem, kiedy pyta sie mnie czy wygląda ok?
ja mówię
kiedy widzę Twoją twarz
nie ma nic co chciałabym zmienić
bo jesteś fantastyczna
taka jaka jesteś
a kiedy się uśmiechasz cały świat zatrzymuje się i wpatruje przez chwilę
bo jesteś fantastyczna
taka jaka jesteś

Jej usta
mógłabym całować je cały dzień gdyby mi pozwoliła
jej śmiech
ona go nie cierpi ale ja myślę, że jest seksowny
Ona jest taka piekna
i mówię jej to codziennie
wiesz, wiesz przecież, że nie poproszę cię, żebyś się zmieniła

Więc nawet nie pytaj znowu czy wyglądasz dobrze
bo wiesz, że powiem
kiedy widzę twoją Twarz
nie ma nic co chciałabym zmienić
bo jesteś fantastyczna
taka jaka jesteś
a kiedy się uśmiechasz cały świat zatrzymuje się i wpatruje przez chwilę
bo jesteś fantastyczna
taka jaka jesteś

Dziewczyno jesteś fantastyczna
taka jaka jesteś!


Kochanie, KOCHAM CIE ponad wszystko i wiem, ze czasem przychodza male i duze smuteczki, ale jestes cudowna w calej Swojej osobie, a ja jestem od tego by Ci te smuteczki zabierac i nigdy wiecej do nich nie wracac. A to co bedzie pokarze przyszlosc. Nie mozemy sie tylko bac, nie mozemy tez zakladac czarnych sceneriuszy, martwic sie na zapas, bo to nas tylko hamuje na drodze do szczescia. Dla mnie to co mamy jest niesamowie i niepowtarzalne w kazdym najdrobniejszym kawaleczku. I jedyne do konca.

I tak to juz jest, ze od pewnego sobotniego wieczoru jest mi Ciebie ciagle malo. Glodu, ktorego czuje, nie moge go po prostu nasycic. I to, ze mialas wrazenie, ze jest inaczej, bylo spowodowane tylko tym, ze chcialam Cie miec cala, zeby nie musiec Cie dzielic z praca, Dz. za sciana i tysiacem innych codziennych problemow. Ale taka jest codziennosc i gdy jest mi czasem smutno, ze nie mam Cie tak czesto przy sobie jak bym tego chciala, to mysle ze dzis jest o jeden dzien mniej do naszego szczescia w naszych wlasnych 4 scianach : )

Powiedziałam,że kocham Cię na zawsze
i przysięgam z serca
Nie mógłabym Cię kochać bardziej
Kocham Cię taką,jaka jesteś!

A teraz prosze o duzy usmiech, w ktory masz sie ubierac codzien rano, nic wiecej Ci nie potrzeba, bo wiem ze to daje najwiecej sily. Na deser prosze przykrecic glosniki i wsluchac sie w slowa, ktore ten pan spiewa dla Ciebie ode mnie.



KOCHAM CIE :*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

Ps. I uuuuuuuuuuuwielbiam jak mowisz: To ja ide zgasic swiatlo i jak wroce to ponegocjuje dalej : ) :*

wtorek, 5 października 2010

Szczesliwa

Autor: susie.q o 17:12 0 komentarze
Pare dni temu w naszej codziennej rozmowie moja dziewczyna tak niewinnie zapytala mnie czy jestem szczesliwa. Tak poprostu. Odpowiedz oczywiscie mogla byc tylko jedna. I choc corusz zdaje sobie sprawe z faktu zalatwienia jeszcze paru spraw, rozwiazaniu mniejszych i wiekszych zyciowych problemow i tego ze zycie nie zawsze bywa rozowe, a codzien zdarzaja sie rozne czasem dziwne rzeczy, to jednak wiem ze:

Z: -Oczywiscie, ze jestem szczesliwa.
K: -Tak, wiec musze Ci powiedziec ze jesli jestes szczesliwa...
Z: -Jestem i to bardzo!!! A Ty jestes tego najglowniejsza przyczyna :*
K: -To cala przyjemnosc po mojej stronie, uwielbiam dawac Ci to szczescie i ono stalo sie sensem mojego zycia :*

I teraz wiem rowniez, ze przy niej nie mam problemow, ale to co mnie spotyka to zwykle zyciowe potyczki. I wiem tez, ze razem albo przynajmniej juz ze swiadomoscia, ze ona jest przy mnie, damy temu rade.

A ja z mojej strony bede dzielnie stac na strazy i odganiac wszelkie smuteczki z Twojego zycia. Kazda z nas ma prawo do "smutaskowych niedziel", ale i kazda z nas podjela sie wyzwania, by takich niedziel nie bylo.

Wiec teraz z utesknieniem czekam na Ciebie i mam nadzieje, ze spodoba Ci sie moja mala niespodzianka.

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

piątek, 1 października 2010

Blad

Autor: susie.q o 16:03 1 komentarze
Czlowiek popelnia w zyciu wiele bledow i choc nie wiem jak by sie staral, to tego nie uniknie. Czlowiek rozsadny swoich bledow nie wystawia na uzytek publiczny, nie chwali sie nimi. Ale je widzi i stara sie rozwiazac zwiazany z tym problem. Czlowiek zagubiony natomiast czesto wie, ze robi zle, ale i tez nie daje temu rady, i jak Syzyf ciagle dochodzi do tego samego miejsca, by zaczac od nowa.

Dzis zrozumialam jeszcze jedna rzecz, ze jest jeszcze jeden blad, ten najwiekszy, ten ktorego bym sobie nigdy nie wybaczyla, ten na ktory ani Ty mi ani ja nigdy sobie nie pozwole, bo to bedzie koniec.
NIE POZWOLE CI ODEJSC!!! W zaden, na zaden i w jakikolwiek sposob!!!

KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

About Me

 

Groszek z Rzeżuszką czyli co w szafie piszczy Copyright © 2011 Design by Ipietoon Blogger Template | web hosting