sobota, 17 grudnia 2011

NAJLEPSZE ZYCZENIA SWIATECZNE

Autor: susie.q o 18:10 0 komentarze
Dzien dobry!!!

Jak pewnie zauwazyliscie na naszym blogu nastaly swieta Bozej Choinki znaczy Bozego Narodzenia :) Swieta obrzarstwa, milosci i rodzinnej atmosfery. Swieta na ktorych nie moze zabraknac choinki z bombkami, pierogow, karpia w galarecie, makowca, piernikow, barszczu z uszkami, kolend i worka preeeeeeeeezentow :)
My tradycyjnie jako wygnancy na emigracji wybieramy sie na swieta do naszych domow. Tym razem jedziemy razem i pociagiem. Troche sie juz podniecamy calym tym faktem, ale przede wszyskim spotkaniem z naszymi milusinkimi :) Tesciowa jedna i druga juz czekaja i doczekac sie nie moga. 

Drogi Czytelniku! Poniewaz swiateczny stres tuz tuz a nas czeka pracowity tydzien juz dzis chcemy Ci zlozyc NAJLEPSZE ZYCZENIA SWIATECZNE!!! Aby te swieta jak co roku mialy ten niepowtarzalny swiateczny czar, zeby pachnialo piernikiem i choinka, i zeby nigdy nie zabraklo wam w te dni milosci i waszych najblizszych. Tego i oczywiscie duzo prezentow zyczymy wam bardzo mocniscie :)

Pozwolimy na koniec podzielic sie z wami nasza choinka(ktora ma maly feler, bo nie pachnie choinka), co prawda choinka miala byc jeszcze przybrana piernikami, ale piernikow w sklepach juz nie ma. Przynajmniej takich na choinke. Ale to nie jest takie wazne. Wazne jest to, ze jest to nasza pierwsza wspolna choinka w naszym wpolnym domku :)


A dla was wszyskich mamy maly muzyczny upominek :)



Bawcie sie dobrze :)
K. i Z.

sobota, 3 grudnia 2011

Spimy

Autor: susie.q o 11:04 2 komentarze
W zwiazku, ktory na co dzien ze soba obcuje, wrecz ze soba mieszka i dzieli te male i te duze obowiazki dnia, po pewnym czasie rodza sie rytualy. Inaczej mozna je nazwac przyzwyczajeniem, czasem tez i kompromisem lub tez po prostu "tym czyms Naszym". Na pewno mamy juz nasz poranny rytual budzenia sie i wychodzenia do pracy, mamy nasz popoludniowy rytual lezenia na kanapie, nawet w pracy mamy dobrze juz nam przydzielone role. I tak tez jest ze spaniem, jak i zasypianiem. Kto gdzie i jak lezy jest juz z gory ustalone i nie podlega wiekszej dyskusji. Tutaj tylko roznicujemy pomiedzy paroma wariantami nocnego rytualu. A poniewaz jak moja dziewczyna dobrze wie, ze bardzo lubie poradniki, to postaram sie zaprezentowac wam "nasze pozycje" w wlasnie taki sposob :) Zaczynamy :)

Pozacja 1 "Na misionarza"

Nazwijmi ja roboczo na misionarza(bo jakos nic lepszego nie przychodzi mi teraz do glowy). Z "ta" klasyczna pozycja na misionarza ma co prawda malo wspolnego, ale jest najczesciej stosowana pozycja przez samiczke K. i samiczke Z. Samiczka K. uklada sie pierwsza, jak zawsze po prawej stronie lozka, starannie uklada 2 poduszki: jedna pod glowe, a druga zaraz obok pod reke/na reke. Samiczka K. uklada sie na prawym boku, wystawiajac pupe swojej partnerce. Osiagniecie koncowego ulozenia trwa jednak dluzsza chwile, nazywane jest zreszta "ulozeniem feng szui", gdyz K. potrzebuje znalezc "to idealne polozenie", co z dwoma poduszkami, koldra i materacem z wystajacymi lekko sprezynami nie zawsze jest latwe. Gdy to jednak nastapi samiczka Z. po prostu kladzie sie obok, mietosi raz swoje poduszke, przykrywa koldra i zasypia. Czesto w tej pozycji Z. przytula sie do swojej partnerki, ale musi uwazac by za bardzo sie na nia nie walic. Ostatnio K. glaszczac sie po wlosach i mowiac: "Kochanie zobacz, tutaj mam wlosy" daje Z. do zrozumienia, ze prosi o "drobna" chwilke nocnego miziania, co zreszta Z. barzdo lubi. I tak szczesliwie zasypiaja razem, z zadka jest to przerywane tylko prosba samiczki K. o wiecej przestrzeni dla niej, wiec Z. usuwa sie na swoja "kreseczke".  I tak tym sposobem dochodzimy do...

Pozycji 2 "Na kreseczke"

Pozycja ta jest dosc prosta. Samiczka K.(ta dominujaca) obiera sobie za swoj rewir 7/8 powierzchni lozka, mowiac wprost: sie rozwala, zmuszajac tym samym samiczke Z. do zajecia pozostalej 1/8 lozka czyli "kreseczki" zwanej zwyczajowo kantem lozka. Samiczka Z. zadko choc i to sie zdarza jest nawet zmuszona do zajecia czesci swojego stoliczka nocnego, w celach powiekszenia powierzchni spalnej. Dlatego tez Z. musi czesto przed spaniem sprawdzac czy na stoliczku nie znajduje sie zbyt duzo przedmiotow zwlaszcza tych ostrych.

Pozycja 3 "Na kreseczke wariant 2"

Ta pozycja jest stosowana najrzadziej ze wszystkich, gdyz samiczka dominujaca po paru tak spedzonych nocach skutecznie uswiadomila uleglemu sumieniu Z. ze tak dalej spac nie bedzie. Pozycja ta jest po prostu odwroconym wariantem pozycji powyzej, tak ze K. przypada tym razem 1/8 powierzchni lozkowej.

Pozycja 4 "Na plazowicza"

Pozycja ta dosc prosta, stosowana najczesniej w porannych godzinnach sennych. Samiczka K. lezy na plecach, rece zalozone pod glowa. Istnie jak plazowic opalajacy sie w pelnym sloncu na plazy. Samiczka Z. lezy obok, podziwiajac ten widok i macajac cycuszki niewinnie spiacej K. :):):):):)

Pozycja 5 "Na trumienke"

Pozycja dosc makabryczna, polecamy ja na kazde Halloween i dla sympatykow lekkiej grozy. Trzeba przyznajc, ze to ulozenie robi wrazenie i Z. nie jest jedyna osoba ktora widzac to po raz pierwszy doznala lekkiego szoku :O (ale nie uciekla ;)) W pozycji tej glowna role odgrywa K. ktora kladzie sie na plecach z glowa na poduszce, przykrywa szczelnie koldra po czym zaplata sobie rece na piersiach. Makabry tej sytuacji dodaje maly i cichy oddech K., czasem udaje jej sie nawet jeszcze bardzej zblednac na twarzy, a wyobraznia Z. ktora dodaje o tego obrazu dwie gromnice po bokach sprawia, ze sraka w gaciach murowana. Z czasme Z. juz przyzwyczaila sie do tego widoku i nie budzi swojej partnerki w celach sprawdzenia czy ta jeszcze zyje. 

Pozycja 6 "Na uszko"

Pozycja ta jest jedna z czestrzych pozycji do zasypiania. K. prosi Z. by ta polozyla sie na swoim lewym boczku, wystawila swa pupe, zabrala swoje "kellysy"(czyt. wlosy) i odslonila obowiazkowo swoje najlepiej zimne prawe uszko. Samiczka K. wtedy przytula sie mocno do swojej dziewczyny, glaszcze ja pare razy po posladach, obowiazkowo poprawiajac jej majtki(zeby sie nie wzynaly ;P) po czym zaczyna cudowne mizianie po uszku. W tym czsasie Z. wpada w ekstaze, czego oznakiem jest zaplecienie rak w X i natychmiastowe zasniecie. 

Pozycja 7 "Na gwiazdeczke"

Pozycja ta wymaga od K. specjalistycznego ulozenia. Samiczka K. lezy na plecach, glowa na poduszce. Rece i nogi ma szereko rozpostarte na wszystie mozliwe stony, tak ze sprawia swym cialem wrazenie gwiazdeczki. Tym samym zajmuje rowniez 5/6 powierzchni lozka i tutaj powracamy do wczesniej wspomianego problemu rozwalania sie. Z. pozostaje jedynie na wygrodzenie sobie resztek powierzchni spalnej i poczekanie i Gwiazdeczka zmieni pozycje :)

To po krotce wszystkie nasze glowe pozycje a tym samym rytualy nocen. Trzeba dodac ze mamy jeszcze pare malych gadzetow takich jak naprzyklad szypczyki reczne. Samiczka Z. spiac z otwartymi ustami dmucha samiczce K. regulanie swoje wyziewy. K. tym samym nie moze spac i po krotkim zastanowniu sprawynm ruchem szczypczykowym(palec wskazujacy i kciuk) zamyka Z. usta. Z. oczywiscie przebudza sie lekko, uprzejmie przeprasza za swoje nikczemne zachownie po czym natychmiast zasypia z nadzieja, ze wiecej nie bedzie ziac. 

Kochanie i za to wszystko wlasnie bardzo Cie KOCHAM i nie wyobrazam sobie bez tego zyc. Zycze sobie coraz wiecej takich wspolnych nocy, moze uda nam sie urozmaicic jeszcze nasze ulozenia nocne. KOCHAM CIE BARDZO BARDZISTO i pozwolisz ze zadedykuje Ci dzis jeszcze jedna mala piosenke, ktora od paru dni chodzi mi po glowie. I zawsze jak ja slysze musze myslec tylko o Tobie :) Moja dziewczyno warta milionow :)



KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Do jutra. 
Twoja Rz.:*

poniedziałek, 28 listopada 2011

To juz drugie wspolne urodziny

Autor: Uszko :* o 20:23 1 komentarze
Zaskoczenie totalne ...
W tym roku zupelnie nie czulam zblizajacych sie 27 lat na karku. Choc zona uporczywie mi o tym przypominala co chwile. Udalo jej sie zaskoczyc mnie kompletnie. Robilam co prawda podchody typu a powiedz gdzie idziesz po co itp. trzeba jej przyznac byla twarda. KOLACJA mmmmmmmmm przepyszne steki ziemniaczki pieczarki na sama mysl o wspomnieniu slinka mi cieknie. A moja wspaniala kobieta chce mnie jeszcze bardziej utuczyc gdyz dostalam ksiazke kucharska. Ale to prezent trafiony w same sedno bo ciagle jej marudzilam ze musimy jakas kupic i zaczac gotowac cos bardzo dobrego. Doczekalam sie. I dziekuje Ci bardzo za to.
Druga czescia prezentu byl mecz .........
Na takim meczu K i Z jeszcze nigdy nie byly. Podpowiem a moze sami zgadniecie. Panowie maja kije. Szybko jezdza ale nie powiem na czym bo bedzie za latwo. Czesto na siebie wpadaja przy tym obijaja sie o bandy. Czasem sie bija. A ogolna temperatura w hali jest ujemna.

Zgadujcie ostatnia szansa ....



Hokejos
I to zaskoczylo mnie kompletnie. Spodziewalam sie praktycznego prezentu a tu moja Jozia pojechala po calosci. KOCHANIE WIESZ ZE TA SRODO-NIEDZIELA BYLA NASZYMI JUZ 2 URODZINAMI. I tak jak w poprzednie udalo Ci sie sprawic ze poczulam sie kims wyjatkowym. Wyjatkowym ale tylko dla Ciebie.
Zyczen z racji mojego pobytu w Germanach tego dnia nie bylo duzo. Ale byly od osob mi najblizszych i to najwazniejsze. Tesciowa przypomniala ze poznalysmy sie rok temu wiec tez mamy rocznice, Olek zyczl wszystkiego co sobie wymarze, rodzinka przyslala wzruszajaca kartke, Jusi zapomniala ale zreflektowala sie dzien pozniej.
A Jozia, Jozia jak co dzien udowodnila mi ze bardzo mnie kocha.
Wcale nie przestala sie starac i niezmiennie nie ma lepieszej zony na swiecie niz moja i kropka.

Kocham Cie :*
Groszek :*

niedziela, 13 listopada 2011

Nagrody

Autor: susie.q o 20:48 0 komentarze
Drogie Panie!!!

W demokratycznym losowaniu, pozbawionym prywaty pierwsza nagrode w konkursie erotycznym zdobywa:

Justyna Sroda!!!!

Nagroda pocieszenia przypada:

Anonimowej Nr.1(ta ktora lubi wyzwania)

Obu paniom serdecznie gratulujemy i prosimy o kontakt na adres mailowy: susie.q303@yahoo.de


A Ciebie Groszku KOCHAM szalenie i dziekuje za kolejny niesamowicie leniowo- pracowity weekend :)

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

wtorek, 8 listopada 2011

Dziewczyna z telewizora

Autor: susie.q o 18:23 1 komentarze
Dzis male cos na poprawe humoru. Konkurs zakonczony, nagrody rozlosujemy w ten weekend, na blogu oczywiscie. Trzymajcie kciuki. Nagrody czekaja :)


A Ciebie Groszku jak zawsze BARDZO KOCHAM :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

sobota, 29 października 2011

Krotko bo Z jest w sklepie

Autor: Uszko :* o 11:45 0 komentarze
Sobotni rosol juz wstawiony zapach warzyw rozproszyl sie po calym domu. Na kolderkach swieza posciel ale nie o tym, nie moglam oprzec sie pokusie i napisac wlasnie tu ze bedac w kazym koncie naszego domu czuje sie jak najszczesliwsza kobieta na swiecie. Kocham swojego ''Jelopa'' ponad wszystko bez niej egoistycznie mowiac moje zycie bylo by do dupy. Ciagle mnie rozsmiesza, uwielbiam jak sie smieje i mowi w swoj charakterystyczyn dziecinny sposob wplatajac w to przeklenstwa.
UWIELBIAM TO ZYCIE
a dzieki niej juz od maja zeszlego roku mowie te slowa bardzo czesto i mimo ze mamy jakies tam male problemiki jak kazdy w zyciu bym sie nie zamienila z nikim na to co mam teraz a i bronic tego bede do konca swojego zycia.

Kocham Cie :*
Groszek :*

czwartek, 20 października 2011

Dzordz M.

Autor: susie.q o 13:55 6 komentarze


Wiem wiem, malo widac a wlasciwie to gowno widac, ale jak sie dobrze przyjrzycie to zobaczycie Georga jak ladnie spiewa. W tle na bimerze ponetnie kreci sie Dita von Teese. A caly koncert byl.... MEGA ZAJEBISCIE FANTASTYCZNY :) I dziekuje Groszkowi ze mnie na niego wyciagnal. Wiecej takich chwil.

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

Sniadanko

Autor: susie.q o 00:20 0 komentarze
Dzis mialam wolne. A jak mam wolne to uwielbiam robic Groszkowi rano sniadanka. Dzis byly tosty, z mozarelka, pomidorami, rukola i pieczareczkami. Oczywiscie ja nie bylam do konca zadowolona z koncowego efetku, ale Groszek powiedzial tylko(jak zjadla): Mmmmmmmmmmmmmmmm pycha Kochanie :)!!!


KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

poniedziałek, 17 października 2011

Juz sa !

Autor: Uszko :* o 12:37 0 komentarze
Sroda 19.10 bedzie .... no wlasnie jak bedzie ? :)




piątek, 14 października 2011

Uwaga!!! Konkurs erotyczny!!!

Autor: susie.q o 20:54 9 komentarze
Zanim zaczne wlasciwiego posta, musze podzielic sie dwoma niusami. Po pierwsze od poczatku istnienia bloga uzbieralysmy ponad 10 tys klikniec na strone. Ok, ok, tak okolo polowa z tego to nasze wejscia, ale co tam. Dycha nam stuknela! Po drugie zadziwiajace jest to, ze znaleziono nas nawet wpisujac w gugle uwaga cytuje:"moja pipka podnieca mojego brata" WTF!!! :) Jakos nie bede dalej tego komentowac, z szacunku do naszych kochanych braci :)

Ok. A teraz ciekawsza czesc posta czyli maly konkurs na "Blogowa pieknosc wypchana powietrzem" :) Idea konkursu zrodzila sie spontanicznie, podczas ogladania dzialu erotyka w znanym sklepie internetowym zwanym przez "Sam wiesz kogo": Allegretto. Glosowac mozna do konca miesiaca, wsrod glosujacych zostana rozlosowane atrakcyjne nagrody :) Glosy oddawac mozna najlepiej w komentarzach pod postem. A wiec zaczynajmy :)

A oto nasze Kandydatki:

Kandydatka numer 1:
Dmuchana Ewa, z kreconymi wlosami.Ponetna blondynka z gladkimi, jedrnymi piersiami spelni wszystkie twoje najskrytsze marzenia. Mozesz sie z nia kochac od przodu i od tylu, a wbudowana funkcja wibracji sprawi, ze orgazm, jaki uzyskasz uniesie cie w kosmos. Eva wydaje takze z siebie prawdziwe milosne dzwieki, dzieki którym twoje podniecenie stanie sie jeszcze mocniejsze i silniejsze. Seksowna lalka jest do twojej dyspozycji o kazdej porze dnia i nocy, kiedykolwiek zapragniesz szczytowac. Wraz z Eva w komplecie otrzymujesz caly zestaw przydatnych rzeczy, które uczynia twoje zabawy z lalka jeszcze bardziej komfortowymi i ekscytujacymi.

Kandydatka nr. 2:Gumowa Suka, wez ja od tylca. Sama sie wypina :)
Lalka, która nigdy nie ma dosc. Wykonana z materialu gumowego. Posiada trzy gotowe na wszystko otworki, które tylko na Ciebie czekaja. Zachecajaco otwarte usta, ciasna dupcia i goraca wilgotna cipka - gleboka penetracja.
Zrób jej i sobie dobrze :)
Mozesz byc jej pierwszym facetem. Naturalny wzrost.
Uwielbia robic to od tylu - na pieska.
Czeka na Ciebie zawsze wygieta w ten sposób.

Kandydatka nr. 3:
Gruba Betty, dmuchany tluscioch.Tlusciutka i bardzo smakowita laleczka.
Wielki tylek i cycki:)
Posiada trzy otwory milosci:
- glebokie gardlo
- soczysta wagine
- ciasny anus.
Nadmuchaj i zobacz jaki efekt zrobi tluscioszek.
Mozesz byc jej pierwszym facetem.
Naturalny wzrost.
Lalka wykonana jest z trwalego materialu, pompuje sie ja bardzo szybko. Doskonale nadaje sie na zastapienie kochanki. Mozesz spedzic z nia wiele godzin, na pewno sie nie zmeczy
Wymiary: - wzrost 155 cm

Kandydatka nr.4:
Brandy z wielkimi cyckami i twarza 3D.
Lalka, dzieki której nigdy juz nie bedziesz samotny.
Wykonana z gumowego materialu.
Posiada trzy gotowe na wszystko otworki. Zachecajaco otwarte usta , ciasna dupcia i goraca cipka. Mozesz byc jej pierwszym facetem.
Naturalny wzrost.
Super blondyna wykonana jest z bardzo wytrzymalego materialu w kolorze skóry.
Posiada sliczne usta,
które lubia kosztowac twardego kutasa ssajac go bardzo mocno.
Wymiary: - wzrost 155 cm

Kandydatka nr. 5:


Miss Dusky Diva.To lalka milosci dla kazdego! Nadmuchaj ja i patrz jak jej kragle ksztalty rosna. Wystarczy odrobina fantazji i mozesz powtórzyc swój pierwszy raz... bedziesz mógl z nia zrobic wszystko, na co masz ochote, kochaj sie z nia, jak chcesz i gdzie chcesz.
Ma do zaoferowania 2 otwory:
- gleboka wagine
- ciasny anusik
Wysokosc lalki to 66 cm.

Kandydatka nr. 6:
Rozkoszna Bridget, kocha sie po bozemu. Goraca Bridget, to kolejna po Brendy lala, idealna jako prezent lub pozyteczny gadzet...Goraca Bridget wykonana jest z bardzo wytrzymalego materialu w kolorze skóry. Jest naturalnego wzrostu, ma puszyste wlosy opadajace jej na ramiona i oprócz jedrnych piersi oferuje ci 3 tunele milosci:
gleboka wagine
ciasny anusik
namietne usta
Jej nogi ulozone sa w pozycji "ginekologicznej", bierz ja natychmiast po bozemu. Sex-lala posiada dodatkowo sexowne bikini.

Konkurs uwazamy za otwarty. Czekamy na wasze zgloszenia i prosimy o krotkie uzasadnienie wyboru. Zyczymy powodzenia i milej zabawy :)

Pozdrawiaja
Dwa Zboczuchy K. i Z. :):)

środa, 12 października 2011

Zakochalam sie !

Autor: Uszko :* o 15:45 1 komentarze
To na pewno ta piosenka :) UWIELBIAM !!

http://www.youtube.com/watch?v=JQqFP658aHo

A wam jak sie podoba ??
Groszek :*

niedziela, 9 października 2011

Podanie Z.

Autor: Uszko :* o 22:43 1 komentarze
Byla pierwsza osoba ktora tak potrafila sie zareklamowac co wywarlo na mnie ogromne wrazenie i od tego momentu zaczelam ja wlasnie KOCHAC! Napisala mi najwspanialsze podanie o milosc jakie moglam sobie wysnic.

Dobry Wieczor Kochanie!

A wlasciwie powinnam zaczac Szanowna Panno K. :-)

Nimniejszym ja i moja skromna osoba pozwalaja sobie napisac do Pani
zaadresowane podanie. Podanie bedzie o milosc.

Droga Panno K. Ja, lat 26(jeszcze :-P ), sredniego wzrostu, ale z duza
stopa, burza malych i duzych lokow tu i tam i niezapomnianymi
niebieskimi oczkami. To tyle co do wizualnej strony. Wyksztalcenie:
podobno posiadam srednie, ale pelne, choc pracuje nad jego
powiekszeniem, pedzac za marzeniem o bialym kitlu. Aktualnie palam
sie
przyziemnymi czynnosciami uszczesliwiania ludzi kubkiem pysznej kawy.

Na co dzien jestem mila, raczej zywa i GLOSNA :-) osoba, lubie pomagac,
dawac siebie innym. Niestety zapominam czasem brac, albo musze sie tego
nauczyc. Dzialam spolecznie, bo mam potrzebe i wole to niz wrzucac
eurasy do puszki, uspakajajac tym samym sumienie. Mam duuuuze poczucie
humoru i nie lubie smutasow, wierze, ze szklanaka jest raczej do polowy
pelna, choc czasem sa dni, gdzie widze jej denko. Nie gram na zadnym
instrumecie(poza nerwami i trzema akordami na gitarze), nie mam
absolutnie zdolnosci plastycznych(umiem jedynie narysowac swinie),
sportowo jest u mnie roznie, jak sie zawezme to jestem dobra, podobno
kiedys dobrze gralam w tenisa. Za to dobrze gotuje i zawsze obgotowuje
moich milusinskich. Pale, nie pije, dobrze sie prowadze. Ulubiony kolor
niebieski, kocham poranki, wole gory, do kina zawsze mnie wyciagniesz,
ulubiona pozycja... :-P ok. mialo byc bez swintuszenia.

Dobrze, to na tyle. Teraz ta trudniejsza czesc. Trudna, bo nikt jeszcze
nie wymagal ode mnie takiego podania, ale podobno wyzwania sa dobre a
czlowiek powinien sie zmieniac. Od czego zaczac, hmmm, moze od tego, ze
nie tylko od jakiegos czasu ma Panna u mnie vipowski status, ale mi
tez(prosto mowiac) lekko odwalilo na Panny osobie. Bo mysle rano, mysle
w poludnie i mysle wieczorem. Mysle nawet jak spie. Pomijajac juz fakt,
ze oczami, tymi niebieskimi bo wyobrazni, rozebralam i zacalowalam juz
Panne chyba ze 1000 razy. Ale sza, mialo byc bez swintuszenia.

Droga K. zanim zaczne pisac tutaj jakies harlekinowskie dyrdymaly,
powiem to tak: kurewsko mi zalezy i kurewsko tesknie na i za toba!
Nie
wiem co bedzie, nie wiem jak to wszystko bedzie, bo wiem ze jest punkt
2, ale tego juz nie zmienie, ale chce znalez rozwiananie. Szaleje,
choruje, mysle- niestety namieszala mi Panna w glowie. Ale za to Cie
uwielbiam i mysl, ze jutro moglo by tego nie byc, sprawia, ze peka mi
pukajaca. Wnioslas cos niesamowicie pozytywnego w moje skormne zycie,
nazwe to smakiem, bo niestety ostatnie lata nie mialy smaku a teraz
je na nowo ma!

Wiem, ze prosze o duzo, ale nie chce do niczego zmuszac, wywierac
presji. Mysl o punkcie 1 sprawia lekki :-( na mej gebie, ale dobrze
ze o
tym mozemy rozmawiac. To juz tylko Twoja sprawa co z tym zrobisz,
bolesnie czy nie zaakceptuje kazda decyzje.

Nie mam zadych referencji, no moze pozy tym ze moj byly zaszwe
zachwalal
moje usta-usta zdolnosci :-P

Dobrze, wypisalam sie emocjonalnie, choc pewnie najlepsze mysli i
tysiac poprawek przyjdzie po wyslaniu podania. Ide na maly spacer,
fajke i
czekam na dejta.
Caluje
Twa Z, Maksiu, Rzezuszaka i co tam jeszcze :-*


KOCHAM CIE KOCHAM KOCHAM NAJBARDZIEJ NA SWIECIE Z. !!!!

sobota, 8 października 2011

Sobota

Autor: susie.q o 23:42 0 komentarze
Sobota wieczor:
K: -Misiuuuuuu....
Z: -Mmmmmmm
K: -Misiuuuuuuuuuuuu
Z(Dalej klikajac myszka po ekrenie): -Mmmmmmmyyyyyyyh
K: -Misiuuuu, boli Cie cipka?
Z: -mmmmm, nie.
K: -A moge sprawic, ze bedzie Cie bolala??? (Dodajac do tego jak zawsze swoj lubierzny usmiech) :)

Woli wyjasnienie, K. nie jest zadna domina ani nie gustuje w sado-maso :) Nie jest tez fanka wkladania piesci do cipek czy innych zboczonych rzeczy. Po prostu bardzo mnie kocha i czesto wiecej niz pragnie, a ja nie umiem sie jej oprzec. Wiec drogie czytelniczki pora wylaczyc komputer, polozyc sie grzecznie do lozeczka i... rozwiazac krzyzowke ;)

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

niedziela, 25 września 2011

No wiec ...

Autor: Uszko :* o 14:34 1 komentarze
Moja polonistka z liceum zawsze powtarzala ze zdania nigdy nie zaczyna sie od no wiec ...... serdecznie ja pozdrawiajac zaczynam dawno nie odwiedzanego bloga.
No wiec ...
Jak juz napisala moja zona duzo sie u nas pozmienialo w prawdzie jeszcze nie jestesmy po slubie podkreslam slowo jeszcze ale po woli sie do tego chyba szykujemy i mamy na to nawet maly drobny sposob. Biurokracja i zacofanie niektorych Polskich urzedniczek niby moglo by w tym przeszkodzic, ale sobie z nimi poradzimy. Nie o tym jednak chcialam napisac.
Jest dobrze a nawet powiem ze lepiej niz dobrze. Wspolne zycie w zaden sposob mnie nie rozczarowalo ani jak czasem zastanawia sie moja glupiutka dziewczyna nie znudzilo. Uczuciowo potwierdza sie moje przekonanie ze Jozia jest wlasnie moja Gwiazdeczka z nieba i tak juz zostanie. Dzis sie mnie zapytala czy wyobrazam sobie nas za 50 lat jak bedziemy juz stare i pomarszczone. Zdecydowie tak Kochanie ! I powiem nawet ze co rano bede okrecac Ci cycki do okola abys sie o nie nie zabila ani nimi nie udusila. A Ty bedziesz moczyc moja sztuczna szczeke w szklance bo ja juz nie dowidze gdzie ona stoi.
Jestesmy szczesliwe z tym co mamy a bedziemy miec jeszcze wiecej jedyne co sie nie zmieni na pewno to milosc moja do Ciebie.
Na chwile obecna chialabym napisac tylko dwa, a moze nie 4 slowa :
UWIELBIAM ZYCIE Z TOBA !!!!!

Kocham Cie :*
Twoj Groszek :*

Ps. Moja zona sie nie pochwalila ale ja zrobilam zdjecie tej powitalnej obiado\kolacij ktora przygotowala. A najlepsze jest to ze caly czas mnie tak zaskakuje. Smakowalo i wygladalo pysznie :*


poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Duzo sie dzialo :)

Autor: susie.q o 15:27 2 komentarze
Wiem, ze minelo duzo czasu od kiedy na tym blogu tetnilo zycie. Bez obaw nadal jestesmy przy zyciu, nadal nasze serduszka bija w tym samym rytmie i nadal mamy ochote zamieszczac tutaj wieksze lub mniejsze historie z naszego zycia :) Ostatnim czasy, a wlasciwie to od ostatniego wpisu duzo jednak sie w naszym zyciu dzialo i wprost przeciwnie okres wakacji nie wykorzystujemy na blogie leniestwo na plazy.

Ale dzis zaczne od konca, bo jestem very very podniecona dzisiejszym dniem. Generalnie to juz chyba z pietnascie razy robilam kupe, caly dzien tylko mysle o niej, martwie sie jak to ja :) i juz nie moge doczekac sie, gdy moja luba wroci z pracy :) No wlasnie, Groszek dzis pierwszy raz w tym barbarzynskim kraju z tym barbarzynskim jezykiem poszedl do pracy :) I jestem z niej Bardzo Bardzo Dumna :) Ja za to dzis spelniam obowiazki dobrej pani domu i przykladnej zony, zakupy zrobione, obiad juz w piecyku czeka na podgrzanie, w lodowce mroza sie babelki na oblanie dziesiejszego dni, i zeby juz bylo jeszcze fajniej kupilam kwiatki :) Mam nadzieje ze uda mi sie jeszcze z kapiela. Na deser beda ulubione Groszkowe lody i mizanie Groszka po zmeczonym boskim ciele :) Na cale moje zamyslone serduszko Kamila dala mi krotki znak zycia jakas godzine temu, bo juz sie lekko zamartwialam. I wiem wiem glupol ze mnie :) Ale tak tez dzis pomyslalam, ze jak nasze dzieci pojda kiedys pierwszy raz do szkoly czy przedszkola, to chyba umre. Nie, na pewno bede musiala wziasc urlop, bo w pracy zwaruje i poza tym bede musiala potajemnie czatowac obserwujac Hanie i Szymka. Oczywiscie wczesniej wszczepie im po czipie pod pache, by byc wszystkiego pewna. Mowie wam, moja zona ze mna oszaleje kiedys. Ale coz na to poradze, ze tych ktorych kocham najbardziej na swiecie, skrywala bym pod moja tarcza, chroniac ich od zlego swiata.

No dobrze, ale wracajac do nas :) W ostatnim miesiacu mialysmy dosc duzo gosci, bo najpierw przjechala Kasia, a pozniej moja mama z moim bratem. Z Kasia bylo bardzo zabawnie, moja zona wykorzystywaczka zaskoczyla mnie strasznie swoim projektem pomalowania lazienki na szaro i w gnieniu oka obie panny pomalowaly nam nie tylko lazienke, ale i tez przedpokoj :) Strasznie fajnie to wyglada :) Poziej przyjechala moja mama, co wiazalo sie z lekkimi obawami Groszka, bo pierwszy raz tak naprawde miala mozliwosc poznania Swojej tesciowej. Ale powiem wam tylko tyle, ze mam najlepsza mame pod sloncem, a to nie tylko ze wzgledu na to, ze dostalysmy w prezencie kanape. Ale moja mama jest naprawde fajna babeczka, kocha nas bardzo, docenia nasze codzienne starania, plany, jest z nas dumna. I jak to mama czasem opieprza, ale zawsze pomaga, przytula i kocha.
Przyjazd moich milusinskich wiazal sie z tym, ze do konca nie wiedzialam co poczac z moim bratem. Suma sumara postawilam na spontanicznosc, a po dlugiej nocy w ramionach placaczego Groszka postanowilam mu o nas powiedziec. I... bylo tak jak byc powinno. A wrecz powiem, ze jak na zacne 13lat moj brat jest mega dojrzaly i odpowiedzilany i mega kochany :) Ma to bez watpienia po mamie :) Drogi bracie, jezeli tu kiedys zajrzysz to wiedz, ze bardzo Cie Kocham i dziekuje, ze jestes moim cudownym bratem :)
Oczywiscie caly ich przyjazd byl pelny smiechu, wycieczek, gadnia, rozmawiania i jeszcze raz gadnia. Nie obylo sie bez wacholi i nocnych wyglupow. Gdy odjezdzali lezka zakrecila mi sie w oku, ale najlepsze jest to ze nie byla w tej chwili sama. Kamila mnie mocno przytulila i swiat po malu nabral znow usmiechu. Dziekuje wam za te dni i czekam na wiecej takich :)

No dobrze, moi drodzy czytelnicy. Powiem tylko, ze wyzej napisane slowa stworzyla ponad miesiac temu, a z racji szybszego powrotu tego dnia zony do domu nie ulegly dokonczyniu. Niestety lub stety w miedzy czasie jak zawsze duzo sie dzialo i tak naprawde to... to duzo pracujemy a kazda nam dana wolna minute staramy sie spedzac razem :) Po tygodniu dosc duzych rozterek, Groszek oczywiscie wiecj niz tylko sprawdzil sie w pracy, ale i pobil wszelkie mozliwe rekordy "najlepszego pracownika". I po raz kolejny sprawdza sie nie tylko zdanie, ze nie ma to jak polska sila robocza ;) Ale powiem wam szczerze, ze jestem mega z niej dumna. Ostatnio gdy jej szef powiedzial: "Jestesmy pod wielkim wrazeniem jej pracy" to czulam jak rosna mi skrzydla dumy, na ktorych mogla bym odlecie, by tylko do niej doleciec i mocno ja ucalowac.

Z nowosci powiem jeszcze ze sprzedalysmy wreszcie samochod vel Parcha, a wlasciwie to moj cudowny tesc sprawil, ze problem znikl. "W trzy dni!!!" :) Gdy Kamila mi powiedziala, ze auto zmienilo wlasciciela mialam ochote usciskac tescia jak najmocniej i gdybym mogla to w podziece kupila bym mu nie tylko helm, ale i caly czolg :) Dziekujemy tato, bo fajny z Ciebie facet :)

No dobrze, Parch sprzedany, zona mi codzien pieknieje, a ja mam nowe hobby. Wlasciwie to mnie za to zabije, ale wiecie co jest urocze. Gdy wieczorem wtulone w siebie zasypiamy, ja miziam ja po wlosach, gadajac czasem jeszcze jak najete, a Groszek zaczyna mi lekko juz majaczyc. Zasypia, ale stara sie jeszcze ze mna rozmawiac i wychodza z tego takie mega urocze zdania. A pozniej juz tylko zasypia, ale nie chrapie ;) i wtedy juz wiem ze swiat stoi na swoim miejscu, ze wszystko bedzie dobrze i ze to co najwaniejsze w mym zyciu spi blogo tuz obok mnie :)

Kochani, moj Groszku, teraz moze bede ciut refleksyjna, ale... zycie stawia nam wiele pytan, przeszkod, zagadek. Czasem jest lepiej, czasem jest po prostu smutniej. Ale kazdy z nas powinien miec taka swoja przystan, latarnie morska, ktora w najwieksza burze pokarze nam droge do domu. I ja ta swoja ostoje znalazlam w Twojej ososbie :) KOCHAM CIE GROSZKU :*:*:*:*:*

Na dzis wystarczy, bo mogla bym tak pisac i pisac, ale poczekajmy jeszcze. Bo nigdy nie wiadomo co ciekawego przydarzy sie jutro :)

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

sobota, 25 czerwca 2011

Zwiazki Partnerskie

Autor: Uszko :* o 12:26 1 komentarze
Zglaszamy sie do was z prosba i zapytaniem. Ostatnio z Zuzia zastanawialysmy sie jak to jest naprawde ze zwiazkami partnerskimi. Mieszkamy na codzien w Niemczech, gdzie zawarcie takiego zwiazku jest mozliwe. Mamy polskie obywatelstwo. Chcialybysmy sie dowiedziec jak wyglada to z Polskiej strony, a zwlaszcza w sprawie zmiany nazwiska?. No bo nazwisko mozna zmienic zapewne na podstawie aktu slubu\zwiazku partnerskiego ktory w stosunku do osob odmiennej orietacji nie jest uznawany w Polsce. Czy i na jakiej podstawie jest mozliwa pozniej wymiana dokumentow osobistych z nowym nazwiskiem? Slyszalysmy ze polskie urzedy stanu cywilnego robia duze trudnosci z wydawaniem zaswiadczen o stanie cywilnym osoba homoseksualnym. Co w takim razie najlepiej zrobic, by otrzymac bez wiekszych trudnosci takie zaswiadczenie? Czy sa jakies organizacje, ktore na codzien udzielaja pomocy i porady prawnej takim para jak my? Bo wierze, ze nie jestesmy odosobnionym przypadkiem i z podobmymi pytaniami boryka sie nie jedna para. Po zawarciu zwiazku raczej dalej pozostaniemy w Niemczech, ale chcialybysmy np. miec wlasnie w papierach to samo nazwisko w Polsce.

Z gory bardzo dziekujemy za ewentualne porady lub linki i adresy do osob, ktore mogly by nam dalej pomoc.

Pozdrawiamy
Kamila i Zuzia

czwartek, 16 czerwca 2011

Salwa Honorowa

Autor: Uszko :* o 10:10 0 komentarze
Wczoraj w nocy gdy Ty lezalas w naszej sypialni a ja nie mogac spac poszlam do drugiego pokoju, mialam w glowie zamiar w ogole w nim spac. Po 2 godzinach pomyslalam Ona jest moim najwiekszm skarbem czemu wiec ja czasem ranie?
Nie zasne bez niej obok, bez jej oddechu, ciepla, zapachu. Doszlam do wniosku, ze to czasem ja jestem misiem o malym rozumku. Wzielam wiec koldre, poduszke pod pache i wrocilam do naszego lozka. Spalas, odwrocona plecami. Polozylam sie obok a gdy przytulilam sie do Twoich plecow poczulam spokoj i wielka milosc a w glowie ulozylam pare zdan ktore swiadcza jak wiele znaczysz w moim zyciu.
Jestes moim sloncem i gwiazdami,
dniem, noca, switem.
Jestes moim calym zyciem.
Jestes moim narkotykiem.
Jestes tlenem, powietrzem, wiatrem.
Murem obronnym przed zlymi ludzmi.
Rozweselaczem w smutne dni.
Jestes moja bratnia dusza.
Jestes serca biciem.
Zapachem, smakiem, dotykiem, szczesciem.
Jestes moim nauczycielem.
Jestes moja dziewczyna a kiedys zona.
JESTES MOIM ANIOLEM ...

Kocham Cie.

niedziela, 12 czerwca 2011

Paradowy weekend

Autor: susie.q o 12:37 0 komentarze

wtorek, 7 czerwca 2011

Witamy w naszej bajce

Autor: Uszko :* o 11:57 1 komentarze

Troche to trwalo wiem wiem, ale przeprowadzka to wcale nie latwa przeprawa, po drodze jeszcze pare problemikow, cale to rozpakowywanie, skrecanie, zawieszanie swiatel i tak nie wiedziec kiedy minal juz prawie miesiac,ale mamy juz tylko nasze mieszkanko.
Co prawda jest to narazie uboga wersja upiekszonego mieszkania, ale jak mowia nie wszystko na raz. Nam z Zuzia i tak juz sie bardzo podoba. A mamy jeszcze cala mase pomyslow.

Po lewej: tak nasz przedpokoj wygladal 1 dnia
Po prawej: tak wyglada teraz ...
I to jeszcze nie koniec.


Tak wyglada teraz sypialnia ...


Do lazienki tez kupilysmy pare rzeczy ...

Kuchnia jest juz prawie skonczona ...


2 pokoju na razie nie pokazujemy bo mamy w nim tylko stol i pare innych niewielkich rzeczy ...
A na deser ...
To nasz widok z balkonu ...

Mamy jeszcze bardzo duzo pomyslow i wiem ze powoli je zrealizujemy a co najwazniejsze obie czujemy sie tu dobrze i jak w domu.

poniedziałek, 30 maja 2011

Nasze 4 katy.

Autor: susie.q o 18:01 1 komentarze
Wiem, wiem, troche sie tutaj pajeczyn nazbieralo i mozna by bylo mniemac, ze autorki i wlascicielki bloga zapomnialy calkowicie o nim. Nie, nie, nie, mowie glosno i wyraznie nic z tych rzeczy. Po prostu jak wiecie za nami przeprowadzka i tysiac jeden problemow i niespodzianek. W tym ta, ze jeden z naszych komputerow padl, drugi ozywil sie na nowo, ale internetu i tak nie bylo az do dzisiaj. I choc... no dobrze, ale nie bede zanudzac technicznymi glowostkami, fajnie ze znow jestesm online i tyle.

Co do samej przeprowadzki, to musze przyznac, ze przebiegla ona wrecz bezstresowo, panowie fachowcy od noszenia sprawdzili sie dosc dobrze. Moj Groszek jako pily kierownik nadzoru kartownow i mebli do wynoszenia dzielnie sie spisal. "Das ist scheisse :)"- dodala na koncu moja dziewczyna pokazujac na telewizor, ktory rowniez mial byc zabrany. A teraz stoii dumnie w naszym salonie, na pieknej prowizorycznej szafce, pierdzi przy kazdy wlaczeniu, ale jak na razie dobrze spelnia funkcje umilacza czasu, a i Groszek podlapie sobie to i tamto slowko.

Generlanie podsumowujac cala nasza nowa sytuacje mieszkalna to jest pol na pol, bo niektore kaciki naszego mieszkania wygladaja juz na odpicowane, umeblowane i nasze. Ale i sa jeszcze takie, w ktorych goszcza stery kartonow, niepomalowane sciany i gerneralnie jest przeprowadzkowo. I choc chcialybysmy miec i zrobic wszystko od razu, to jednak czas i pieniadz mowia nam stop, powoli, opanujcie sie. Zreszta jak na nasze 2 tygodnie mieszkania to musze przyznac, ze jest bardzo potulnie i jak na nasz pierwszy wspolny poczatkek to jest wiecej niz fajnie. A cala reszte zrobimy z biegiem czasu, zreszta dopiescimy dokladnie kazdy kacik i wiem, ze to co zaplanowane, bedzie tez zrealizowane :)

A teraz najwazniejsze, czyli to, ze mieszkamy w NASZYM wspolnym mieszkanku. Wreszcie to na co tak bardzo czekalysmy, za czym tak bardzo tesknilysmy. Pewnie juz nie raz pisalam o tym, jak cudownie jest budzic sie i zasypiac obok mojej cudownej dziewczyny. I nic sie w temacie nie zmienilo, procz tego, ze mamy to teraz w nieograniczonych ilosciach. Wspolne mieszkanie tylko we dwojke daje nam rowniez nowe formy poznawania sie, docierania. Wiem, ze cudownie jest patrzec jak Kamila dba o nasz dom. Uwielbiam patrzec jak wykonuje proste czynnosci domowe, bo wiem, ze wklada w to wiele serca i milosci. Uwielbiam jak oczami wyobrazni planuje kolejne etapy upiekszania, jak mowi mi: "Misku, a jak bysmy tutaj postawily szafke a tam pomalowaly ta sciane na kolor, to bylo by ladnie, co? :)" Kocham tez takie leniwe niedziele jak wczoraj, pierwsza od dawien dawna, gdzie moja dziewczyna ugotowala pyszna niedzielna zupe a naszym glownym zajeciem bylo przytulanie sie i leniuchowanie.

I to wszystko z dnia na dzien daje mi coraz wiecej energii i sily do dalszego dzialania. Jej zapach, Jej obecnosc, milosc ktora mi daje Kamila, sprawia ze czuje sie jak w domu. I wiem tez niestety, ze w pewnym momencie, tej radosci jaka sa nasze 4 katy, popelnilam blad. Musze sie przyznac do tego, ze dalam dupy. No dobrze, dobrze, nie w doslownym slowa tego znaczeniu. Kamila wie to juz dobrze i ja tez, ze jestem okropnym, przebrzydlym nerwusem. Cipka i panikarzem wlacznie. Wielkosc obowiazko, spraw do zalatwienia i problemow do rozwiazanie w mojej pokreconej gowie niepotrzebnie wyolbrzymial sie jeszcze bardziej. Bo ja bym chciala juz, teraz i najlepiej tak zeby mnie nie wkurzalo. A tak czasem sie nie da, bo trzeba spokojnie, bez nerw jak to mawia moja mama, a na wszystko znajdzie sie rozwiazanie. Boli mnie teraz to, ze najbardziej odczula to wlasnie Kamila, ktora wiem wiem, nie raz chciala mi przywalic patela w leb. Lub jak to ona czasem mowi, wystawic za drzwi. Teraz jest mi teraz wstyd i glupio, ze rozdrabnialam gowno na atomy, dorzucajac do tego swoje lepiejwiedzostwo. Ze zamiast zaufac, myslalam ze wiem lepiej i trzeslam portkami ze strachu. Ze zamiast usiac, przytulic sie i dac sobie chwile siebie, wolalam pedzic za wkrecaniem kolenych srobek. No i ze czasem glowa nie umialam sie odlaczyc od tego wszystiego, tylko... no wlasnie, znow te atomy i ich rozdrabnianie.

Kochanie, prawda jest taka, ze cudownie jest mieszkac z Toba, czuc Cie codziennie kolo siebie, moc tylko z Toba dzielic mieszkanie i zycie. Lubie nasza wolnosc i swobode i przede wszystkim cisze naszych 4 scian. I tak jak pisalas, wiem ze jest w nich bardzo duzo milosci i chciala bym by zawsze tak bylo. Bysmy sie nigdy nie stracily pod ciezarem obowizkow, prac i czynnosci codziennego zycia. Zeby kazdy nasz dzien byl kolejnym etapem naszej wspolnej przygody, wypelnionym rytmem naszych serduszek. Nie chce byc takim wstreciuchem, Twoja niedobra kobieta, nerwusem. Przepraszam bardzo i obiecuje poprawe. Bo nie chce obudzic sie ktoregos dnia i zapomniec jak pieknie jest widziec rano Twoj usmiech i smakowc Twych malinowych ust.


I nigdy przednigdy nie chce zapomniec zamachu Twojej milosci.

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

sobota, 14 maja 2011

Pakowanie

Autor: Uszko :* o 11:28 1 komentarze

Ostatnimi czasy troszkę zaniedbujemy bloga bo dużo się u nas zmienia. Przeprowadzamy się, trzeba załatwiać całą masę z tym związanych rzeczy. W poniedziałek wyprowadzka a my nawet nie mamy jeszcze lodówki kupionej.
Pakowanie się .... z pozoru tak szybko i łatwo można ogarnąć wzrokiem ile nam to zajmie najgorsze są jednak małe niepozorne przedmioty których jak okazuje się moja dziewczyna przez 2 lata mieszkania tu zgromadziła miliony. Zaczyna się niewinnie od paru kartonów. Eee Kochanie co to dla nas przecież tu będzie może z 6 kartonów.


Później gdy dochodzi już do tego złożone łózko i szafa a z kuchni pozabierane są już prawie wszystkie rzeczy z wcale nie małego pokoju Zuzi zaczyna robić się mała graciarnia vel mały cygański pokoik. Brakuje w nim już tylko 5 cyganów z tamburynem.
Pakowanie ...

Lubie ten stan kiedy budzę się już na samym materacu z myślą o naszych wspólnych 52 metrach dostępnych od poniedziałku. O kawie pitej na balkonie w słoneczne poranki, gdy już dorobimy się mebli ogrodowych. O tej obietnicy, że w naszym domu będziesz chodzić nago. I teraz leżąc tu jeszcze w tym mieszkaniu na zesłaniu wiem, że w naszym będzie pachniało już od samego początku wielką miłością.

Kocham Cię Z. i nie mogę się
już doczekać poniedziałku.

środa, 4 maja 2011

Rok

Autor: susie.q o 13:35 3 komentarze
Kochanie, moj Groszku :)

Mija dzis wlasnie rok od kiedy jestesmy razem :) Te dwa male slowa zmienily Ciebie i mnie w Nas. Dwie do tej pory samotne osoby staly sie jednoscia, a dwa samotne serduszka zaczely bic w tym samym rytmie.

Wracajac pamiecia do tamtego dnia przyznam sie, ze raczej nie spodziewalam sie ze az tak spektakularnie zakonczy sie ten dzien. Bylo dosc zwyczajnie, choc wiem ze dla nas kazdy wspolny dzien jest niezyczajny. Jest pelen nieskonczonej magii, naszej milosci a od niedawna rowniez i ciepla i smaku naszych ust. Rok temu wypowiadajac te dwa male slowa zaczelysmy pisac nasz wspolny rozdzial zycia. "Pamietaj moja panno, nie zmarnuj tego"- powiedziala moja dziewczyna :) Dzis mowiac wrecz do upierdliwosci "Kocham Cie", czuje nie tylko magie tego wydarzenia, ale i wiem ze nie sa to slowa rzucone na wiatr. W tych slowach zawiera sie to co bylo, jest i bedzie. To jest nasza podstawa zycia i od niej zaczyna sie cala reszta. To zobowiazanie, ze zawsze bedziemy dla siebie, bedziemy siebie nawzajem chornic, szanowac i wielbic. I ze ktoregos dnia nasza milosna zaleznosc bedzie urzedowo potwierdzona a pozniej przetanczona i prze balowana przez noc, a pozniej pojawia sie dwa male szkraby, ktore jeszcze bardziej zaczaruja nasze zycie.

Kochanie, cudownie jest wiesc z Toba kazdy dzien, cudownie jest poprostu patrzec jak lezysz kolo mnie, jak stajesz sie krzyzowkowa krolowa, jak dopieszczasz kazdy nas dzien i jak cudownie mnie calujesz. Dziekuje Ci za to wsyzystko i prosze o wiecej.

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:* BARDZO MOCNO :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

środa, 27 kwietnia 2011

Zmiany!

Autor: Uszko :* o 15:27 5 komentarze

Zawitałyśmy na święta do Polski. W czwartek powrót. I nasza wielka życiowa zmiana.
Przeprowadzamy się!
Relacja i zdjęcia wkrótce !

Pozdrowienia i spóźnione życzenia świąteczne
dla wszystkich czytających.
I dla Ciebie Miśku
Kocham Cię :*
Groszek

wtorek, 12 kwietnia 2011

Miesiac

Autor: susie.q o 09:38 2 komentarze
Jest chlodny deszczowy poranek. Obok mnie w pozycji porannego wygiecia spi najcudowniejsza kobieta na swiecie :)

Jestem szczesliwa. I choc moja glowe zamieszkuja male i wieksze problemy doroslego zycia to jednak obecnosc Kamili kazdego dnia jest moja dawka energii i pozytywnego myslenia. "Jestes moja kokaina" jak spiewal kiedys Staszek S.

Po malu malymi krokami tworzymy nasza codziennosc. Moze to wydawac sie troszke dziwne, ale dla nas to cos zupelnie nowego, cos czego przez ostatni rok nie mogl nam dac zwiazek na odleglosc. Uczymy sie siebie w wielu sprawach na nowo, starajac sie jednoczesnie nie zapomniec o pasji, namietnosci i wielkiej milosci, ktora czujemy do siebie. Mieszkajac dzen w dzien ze soba odkrywamy nasze male slabosci, przyjemnosci, zachowania, ktore w naszych kilkudniowych spotkaniach nam uciekaly. Teraz juz wiem, ze Kamila jest z rana Moim czarujacym Misiem Brunatnym, ja za to jak pieje w nocy jak jakies dziwne zwierzatko. Obie uwielbiamy jajecznice na sniadanie, najlepiej taka smiecowe ze wszystkim. Moja dziewnczyna cudownie dba o nasz domek, skrzetnie zbieraja z lazienki (w wielkiej kurwicy przewaznie) wlosy naszego domowego zwierzatka. Od dawien dawna w naszym a kiedys moim domku nie wiedana ani nie usychaja kwiaty, ale sa regularnie podlewane i pieknie nam rosna. Moja garderoba ulega lekkim znmiana, bo moja samiczka dba o to by jej samiec nie chodzil w podartych skarpetach i kurtce a la lata 70te. Posciel nasza pachnie napietnym seksem i duza dawka milosci. Gdyby nam jeszcze tylko lozko nie skrzypialo to bylo by fajniej. No i materac mogl by byc troszke mniej sprezynowaty :) Ostatnio raz na tydzien chodzimy na basen, gdzie moja Arielka nie daja mi nawet najmniejszych szans w plywaniu. Nawet nie myslam jak podniecaje moze byc podziwianie swojej dziewczyny podczas akrobacji wodnych :) Pozniej dosc czesto za te widoki musze zaplacic masazem plecow bo moja Arielka, jak to sama stwierdzila rozsypuje sie na starosc, odczuwajac bole kregoslupa mowiac uroczo: ojojojojoj Kochanie. Ojojojoj pada tez w chwili gdy samiec z impetem opuszcz deske klozetowa a jego dziewczna, tylko czeka na wymierzenie mu kary. Wieczory za to lubimy spedzac miziajaco i nigdy nie dosc mi Jej ust. No i napewno dwie rzeczy sie nie zmienily. Moja dziewczyna nadal uwielbia maliny i wszystko co malinowe i moze je jesc bez konca. I nadal kocham ja szalenie, bezgarnicznie, calym moim serduszkiem :)

Kochanie, to juz miesiac, dokladnie 4 tygodnie temu przyjechalas do mnie z walizkami i powiedzialas ze zostajesz. To nasz pierwszy, ale nie ostatni miesiac milosci, czulosci i codziennosci. Chce takich wiecej, duzo wiecej i wiem, ze nigdy nie bede miala dosc. Wiem, ze w swojej malej glowce martwie sie jeszcze za czesto tym, ze nie moge Ci jeszcze dac wszystkiego, wszystkiego co najlepsze. No i ze materac jest taki sprezynowaty. Ale wiem, ze to wszystko jest nasze i tylko nasze i ma swoj niepowtarzalny urok :)

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:* BARDZO MOCNO i dziekuje za kazda sekunde naszego wpolnego miesiaca :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

wtorek, 5 kwietnia 2011

Zwiedzanie

Autor: Uszko :* o 11:04 0 komentarze
Ostatnio ciągle latamy za mieszkankiem dla nas i jak by się mogło wydawać wcale nie jest to łatwa sprawa. Wczoraj widziałyśmy 4. Co prawda do 1 nawet nie weszłyśmy bo już sama klatka była lekko straszna i stwierdziłam, że nawet choć były by w nim złote ściany nie będę czuć się tam dobrze. A chyba o to w tym wszystkim chodzi tak nam się wydaje. Kolejne 3 były bardzo fajne i o wszystkie mamy zamiar się postarać. Ostatnie najbardziej podobało się Zuzi i ja chyba też po woli przekonuje się do niego. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Dziś kolejne dwa ale najpierw Zuzi dentysta i wspólny basen. A później maraton.

Pozdrawiam K.

sobota, 26 marca 2011

Kolacja!

Autor: Uszko :* o 18:43 4 komentarze

" Nie ma słów które w pełni mogły by opisać czar tamtego wieczoru " - powiedziała Zuzia, reszta zostaje dla nas.




czwartek, 24 marca 2011

Przygotowania

Autor: Uszko :* o 16:28 1 komentarze
Tak więc dzięki waszej pomocy wygrały farfalle z fetą i szpinakiem.
Tak jak Kasia słusznie zauważyła mamy wiosnę więc i danie takie będzie.
Już poczyniłam małe przygotowania. Zakupy zrobione a, że dziś czwartek i w pobliżu jest fajny targ wszystko jest świeże i pierwszej klasy.
Kupiłam tylko troszkę inny makaron bo ten kolorowy bardziej mnie zainspirował.
Do kolacyjki jeszcze małe kolorowe co nie co

i szpinaczek już się suszy

będzie pysznie i wiosennie :)


środa, 23 marca 2011

Potrzebuje pomocy !

Autor: Uszko :* o 21:01 4 komentarze
Kochani potrzebuje pomocy :)
Doradźcie mi proszę bo sama nie wiem co mam wybrać wiem, że obie opcje będą jej smakować ale nie mogę się zdecydować.
1 propozycja
Farfalle z fetą i szpinakiem

Wygląda delyszesowo podejrzewam, że tak też smakuje.

2 propozycja
Pappardelle z łososiem wędzonym i rukolą.


Wygląda troszkę skromniej ale jest pyszne.
Obie wersje są super i dlatego mam problem a jutro chciałabym zrobić kolacyjkę przy świecach dla mojej Zuzi. Musi poczuć się doceniona i kochana do kwadratu.
Nie omieszkam zrobić zdjęć tego co mi wyszło i jak wyglądało.
Aby tylko smakowało.
Dziś muszę chronić tą stronę aby przypadkiem niespodzianka się nie wydała.
A tym czasem lecę wstawiać kąpiel dla mojej zapracowanej NAJUKOCHAŃSZEJ DZIEWCZYNY NA ŚWIECIE !

Ps. Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających
pozostawiających po sobie ślad :)

wtorek, 22 marca 2011

To juz ponad tydzien

Autor: susie.q o 12:16 4 komentarze
Stalo sie :) Stalo sie wreszcie to o czym tak bardzo marzylam :) Moja dziewczyna budzi mnie co rano malinowym calusem i co noc na dobranoc obdarowywuje mnie tym samym cudownym pocalunkiem :) Nie umiem juz bez niej zyc i nie wiem jak wygladaja te dni gdy w lozku leze sama. Dla mnie to odlegla przeszlosc, zamnkniety rozdzial. Teraz zaczynam a wlasciwie zaczynamy pisac nowy i tylko nasz.

Ten juz ponad tydzien spedzony z Toba byl wiecej niz cudowny. Uwielbiam patrzec jak zasypiasz, uwielbiam patrzec jak po kapieli wycierasz dokladnie kazdy najmniejszy centymetr swojego ciala, uwielbiam patrzec na Twoja troske o mnie i uwielbiam czuc Twoja obecnosc. Uwielbiam nasze wspolne gotowanie, nasze leniwe dni, nawet wspolne sprzatanie sprawia o wiele wiecej przyjemnosci. Nie wracam juz sama po pracy do domu, nie jadam sama obiadow a sniadania sa zawsze nasze :) Lubie to jak mnie zmieniasz, jak sprawiasz ze jestem lepszym czlowiekiem, jak po swojemu przestawiasz mi rzeczy w naszym pokoju, bo teraz juz wiem ze to jest tylko nasze. Dziekuje za kwiaty, te male i te duze, dziekuje za stolik, ktory zdobi teraz moja czesc lozka. Kochanie jest tylke cudownych malych i duzych rzeczy, ktore dajesz mi nacodzien, ze trudno je zliczyc. Ale one sprawiaja, ze z kazdym dniem uzalezniam sie coraz bardziej od Ciebie i wiem, ze tylko z Toba zycie ma smak.

Wczoraj tuz przed zasnieciem, powiedzialas bardzo madre zadanie. "Kochanie, brakowalo Cie milosci." Tak, kiedys tak. Teraz mam jej w nadmiarze. Ale nie bede narzekac ani sie z nikim dzielic. Bo jestes moja i tylko moja.


KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra
Twoja Rz.

piątek, 18 marca 2011

Moc slow

Autor: Uszko :* o 13:53 1 komentarze
Poranny bol brzucha i brak Zuzi w lozku obudzil mnie dzis dosc wczesnie. Przyznam sie bez bicia gdy moja dziewczyna wychodzila do pracy o 5:20 ja bylam ledwo zywa, a w zasadzie nie przytomna. Wiem wiem nie jestem przykladna zona bo gdzie kanapki sniadanko i kawka z rana. Z drugiej strony kto je sniadanie o 5 rano nie ludzka godzina aby myslec o czym kolwiek a co dopiero o sniadaniu. Lekko zaspana o 8 poszlam do lazienki, wracajac zauwazylam mala karteczke na stoliku w pokoju.



Bol zniknal zostala tylko tesknota. Nigdy nie zapominam, ze mnie Kochasz mam teraz tylko okres :)
KOCHAM CIE JOZIU :*
TWOJ GROSZEK :*

czwartek, 17 marca 2011

Ofiaruje swojej dziewczynie....

Autor: Uszko :* o 12:49 1 komentarze
Mala niespodzianka dla Zuzi za chwilke wskakuje w ubranko i ide po moja dziewczyne do pracy trzymajac dumnie oto ten skromny bukiecik kwiatow.
Ciekawe czy sie ucieszy ?
Jak mylicie ?

środa, 16 marca 2011

Jestem

Autor: Uszko :* o 11:06 1 komentarze
Wciaz nie moge w to uwierzyc. Zasypiam i budze sie obok najcudoniejszej dziewczyny na tej ziemi. Oczywiscie nie obrazajac nikogo dla mnie jest ona najcudowniejsza. Kazdy z was ma zapewne tez taka osobe. Moge ja dotykac gdzie mi sie tylko podoba czuc cieplo i zapach jej ciala. I choc jest jeszcze troszke do zrobienia przed nami to prosze Cie Kochanie o jedno nie obwiniaj sie o cale zlo tego swiata. Widze jak sie starasz i bardzo to doceniam. A tym czasem szukamy noweg mieszkania. Bylysmy juz ogladac jedno. Zuzia sie na nie napalila w sumie mi tez sie podobalo. 2 pokoje, fajna lazienka, jak na poczatek w zupelnosci wystarczy. Tylko, ze no wlasnie nie tylko nam to mieszkanie sie podoba i walczymy z paro osobowa konkrencja. Czas pokaze Pani powiedziala ze musza zebrac oferty i zadecyduja. Jak nie to znajdziemy inne. Powiem wam szczerze ze juz nie moge sie doczekac naszego 1 wspolnego gniazdka. Zrobimy je po swojemu dodamy szczypte milosci i wyjdzie prawdziwy cieply dom.

Ps. Jutro planuje zrobic mojej dziewczynie mala niespodzianke. Chce zeby poczula sie wyjatkowo. Na razie nie zdradze wam co to takiego ale napewno ja zaskocze.

Kocham Cie :*
Twoj Groszek :*

czwartek, 10 marca 2011

Nasza juz druga wiosna

Autor: susie.q o 20:42 2 komentarze
Idzie wiosna :) Od dwoch dni czuc ja ewidentnie w powietrzu. Idzie tez i ta druga wiosna, ktora jeszcze bardziej czuje, ale w moim duzym serduszku.

Rok temu po dlugiej i mroznej zimie przedzieraly sie pierwsze wiosenne promyki slonca. Poznalam wtedy pewna piekna brunetke z bardzo smutnymi oczami i peknietym serduszkiem. Nie powiem, ja wtedy tez nie bylam gotowa na to wszystko co stalo sie w calym tym szalonym ale jakze cudownym roku. Poznalam ja, pokochalam nieskonczenie i zostalam jej dziewczyna. Kurcze to juz rok, jak znam mojego Groszka.

Ostatnio idac do pracy i czujac zapach cieplych dni w nodrzach, przywolalam pamiecia caly tamten czas. Ten dzien kiedy pierwszy raz zobaczylam Jej zdjecie. To zdjecie. Nasza pierwsza rozmowe i moja jakze wielka ucieche otrzymujac wiadomosc, ze po 4 dniach rozlaki, juz za mna teskni. Przypomnialy mi sie te jakze sloneczne dni, ten moj dawno juz niepokazujacy sie usmiech, ta radosc, ze dziele z Kamila coraz to wiecej moich chwil. Kochanie pamietam ze bylam pod wielkim wrazeniem Twojej madrosci, dojrzalosci i szczerosci, ktora moze czasem nie byla latwa, ale teraz wiem ze byla i jest wlasciwa. Kamila z kazdym dniem sprawiala ze moje serduszko czulo wiosne po maksie, ze moja osoba wracala do zycia. Ze nawet najdrobniejsze czynnosci sprawialy znow przyjemnosc, a problemy stawaly sie tylko problemiami, ktore przychodza i odchodza. Marzec byl miesiacem, w ktorym przypomnialam sobie znow co to znaczy radosc zycia.

A teraz znow mamy marzec. I pod pewnym wzgledem odczuwam znow pewna analogie do zeszlego roku. Czemu? Bo idzie nowe, nowe wyzwanie, przezycie. Wiosna budzi sie znow w nas, bo zaczynamy nasze codzienne wspolne zycie :) I jak rok temu stoimy przed pewna niewiadoma, to jednak nasze serduszka mowia nam ze to jest wlasnie to!!!

Dzis zdalam sobie sprawe jeszcze z jednej rzeczy. Wiem dobrze, ze gdyby rok temu ktos opowiedzial mi cala ta historie, wpadala bym procz zachwytu w "mala" panike, a raczej strach. Bo chociaz bardzo chcialam byc z kims tak naprawde, to jednak dlugie dni w pojednyke przyzwyczaily mnie do pewnego rodzaju samotnosci, niezaleznosci. Kiedys myslalam, ze nawet bedac w zwiazku bede potrzebowala odrobiny wlasnej przestrzeni, takiego samotnego spaceru raz na rok. I dzis z pelna swiadomosci mowie Bulszit!!! Dlaczego? No wlasnie, bo dzis w chwili wkurwienia polaczonego z rozzaleniem i lekkim smutkiem nie chcialam nigdzie isc sama , nie chcialam przemyslec problemu sama z soba, nie chcialam nikogo nie obarczac moimi myslami. Ale chcialam miec Kamile przy sobie. Powiedziec jej: kurwa mac, jestem zla, prosze wysluchaj mnie a pozniej opieprz i przytul. I tak tez sie stalo, no wiem wiem, jeszcze nie bylo przytulenia, ale wiem ze to tylko sprawa tej odleglosci miedzy nami. Teraz jest mi lepiej, wiem ze to cos co mnie dzis wkurzylo niedlugo sie skonczy.

Kochanie, jestes moja wiosna przez caly rok. Moim sloncem, ktore sprawia ze nie tylko usmiech mi wraca, ale wiem ze mam serduszko, ktore bije dla Ciebie. I wiem, ze strach ktory odczuwamy przed tym co przed nami, jest jak najbardziej ludzki i normalny. Rok temu, tez byla pewna obawa, czy dac komus swoje serduszko. Czy sie zakochac, czy to wlasnie ta osoba? Kochnie, wiem ze tamta wiosna dala mi odpowiedzi na wiele moich pytan. Wiec i ta wiosna, gdy co rano bede sie budzic kolo Ciebie i zasypiac dupka w dupke z Toba bedzie cudownym okresem. KOCHAM CIE Bardzo i choc pragen wielu rzeczy, to teraz jednynie Ciebie w mych dzwiach z walizka i slowem: JESTEM :)

KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

Bilet do szczęścia

Autor: Uszko :* o 18:20 1 komentarze
Dziś

dzień w którym kupiłam

DO NASZEGO WSPÓLNEGO SZCZĘŚCIA.

Ps. Jutro wyjazd o 15 :)
Kocham Cię Twój Groszek :*

sobota, 5 marca 2011

Wielka niewiadoma

Autor: Uszko :* o 16:27 3 komentarze
Spędzając leniwą sobotę myślę sobie co by było gdybyśmy były już razem. Zapewne troszkę bym posprzątała, ugotowała obiadek i czekała z kąpielą na Ciebie. Tak na prawdę nie mogę uwierzyć, że już w następną sobotę będę w innym obcym mi kraju wśród ludzi mówiących w nie do końca zrozumiałym mi języku. Boję się Kochanie, ale Ty już o tym wiesz. Tak samo jak ja wiem co na to odpowiadasz. Nie ma się czego bać, nie będziesz sama masz mnie. A ja i tak się dalej boję. Głupiutka jestem może bo siedząc tu mam tylko pracę której nie lubię, rodziców i wielką tęsknotę w sercu. Więc czemu nie. Zaryzykuję bo nie umiem już żyć bez Ciebie. W głębi mojego serca wierzę w to, że z Tobą nic złego mnie nie spotka. I obiecuję, że i ja będę o Ciebie dbać. Przed nami wiele zmian. Szukanie nowego mieszkania, co mnie szalenie cieszy bo już widzę nasze wspólne mieszkanko. Pełne miłości i ciepła. Przeprowadzka a co do tego mam już małą wprawę licząc od mojego urodzenia jest to już moja 5 przeprowadzka, co prawda nie za bardzo pałam do tego rytuału radością jednak Kochanie świadomość życia bez Twojego wspaniałego mamisynkowego współlokatora za ścianą sprawia, że mogłabym jeszcze z 10 takich przeprowadzek zorganizować. Nowa praca, nowi ludzie i wszystko nowe dookoła.
Jedno będzie tylko niezmienne ... TY.
Do końca życia.
Później jak sama powiedziałaś dołączą do nas jeszcze Hania i Szymek. Szczerze mówiąc nie interesuje mnie opinia innych ludzi w temacie tego, że będziemy miały dzieci. Nasze dzieci. To nasze marzenia i nie pozwolę na to aby ktoś je w jakiś sposób zgniótł. Przekonaniem, że dzieci powinny mieć ojca. Owszem ojca będą miały, gdyż biologia nie pozwala na to jeszcze aby 2 kobiety miały ze sobą dzieci. Najbardziej liczy się miłość. A to czy drugie z rodziców ma penisa w majtkach i często gęsto mało interesuję się swoimi dziećmi wydaje mi się nie być niezbędnym. Zdaję sobie sprawę z tego, że po urodzeniu dzieci będziemy musiały walczyć z wieloma większymi przeciwnościami losu i głupotą ludzką. Wiem, że damy radę w 4 łatwiej będzie zdobywać świat. Od środy zaczynam intensywne pakowanie ogarnianie wszystkiego co zostawiam. I tak na prawdę szalenie nie mogę się doczekać wspólnego prawdziwego My.

Kocham Cię :*
Twój Groszek :*

czwartek, 3 marca 2011

Strzal w 10!!!

Autor: susie.q o 11:57 1 komentarze

Kochanie :) To juz 10 miesiecy jak jestesmy razem. Pare dni temu minal rok od kiedy sie jznamy. A Ty piszac mi dzis smska, wypowiedzialas najswietsza z prawd, ze przed nami jeszcze cale zycie :) KOCHAM CIE BARDZO i chce dzielic kazdy nastepny dzien z Toba. Do konca swiata i o 365 dni dluzej :) I juz nie moge doczekac sie tego co przed nami, dlatego dzis tworzac to male fotkowe dzielo, umiescilam na nim nie bez powodu 4 serduszka. Dwa nasze i dwa ktore jeszcze do nas dolacza :)

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:* I dziekuje za kazdy cudowny dzien z Toba :)

Do jutra.
TwojaRz.:*

wtorek, 1 marca 2011

Wspólne dni

Autor: Uszko :* o 17:23 2 komentarze
Co to były za zwariowane dni. Podróż, dom i na odwrót. Najważniejsze jednak, że moja najwspanialsza dziewczyna była przy mnie namacalnie przez te 7 dni bo inaczej bym zwariowała i zapewne wpadła w małą depresje. Może nie skromnie to zabrzmi, ale drogie Panie możecie mi zazdrościć wspaniałej dziewczyny i równie wspaniałej teściowej. A tak w ogóle to całej jej rodziny.
Tak tak byłam u teściowej :)
I aby to opisać musiałabym zebrać myśli bo jest zaledwie 2 godzinki po wyjeździe Zuzi a ja mam mętlik w głowie i już tęsknotę w sercu.

KOCHAM CIĘ MÓJ SKARBIE NAJWIĘKSZY !
I ZA 11 DNI BĘDZIEMY JUŻ TWORZYĆ WSPÓLNĄ PRZYSZŁOŚĆ NARESZCIE RAZEM

KOCHAM CIE
TWÓJ GROSZEK :*

środa, 16 lutego 2011

Juz juz juz za chwileczke :)

Autor: susie.q o 17:54 1 komentarze
Juz sie nie moge doczekac :):):):):)

KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
TwojaRz.:*

poniedziałek, 14 lutego 2011

Walentynkowe żelki

Autor: Uszko :* o 20:19 2 komentarze

Wiem, że już kiedyś to widziałaś ale na dzisiejszy dzień jest jak znalazł


KOCHAM CIĘ GWIAZDECZKO :*

Moja dama

Autor: susie.q o 11:32 1 komentarze
Kochanie!!! Dzis mamy Walentynki, swieto milosci, zakochanych i jak tez obie wiemy swieto komercji i uczucia od swieta. Dla mnie do tej pory Walntynki byly istnie znienawidzonym swietem, bo juz na widok milosnej pary w dni powszednie robilo mi sie niedobrze, a co dopiero w taki dzien jak dzis. Bylo mi smutno i przykro, ze kazdy ma kogos, ze ludzie mowia sobie te dwa male slowa, a ja jestem nadal tym smotnym palcem. Zawsze wtedy myslalam, ze jak w koncu spelni sie marzenie mojej drugiej polowki, to polubie to swieto i bede je spedzac razem.

Teraz nie jestem sama i w sumie musze sie przyznac, ze sa to moje pierwsze prawdziwe Walentynki. Co sie jednak zmienilo? Po pierwsze jestes Ty, po drugie jestes Ty a po trzecie chce zebys zawsze byla tylko TY :) I musze przyznac, ze nadal jakos nie przepadam za tym swietem, nadal uwazam ze jest very komercyjne i tylko duza nienawisc zamienilam na male poczucie obojetnosci. Teraz tez zrozumialam, ze Walentynki nie tylko sa codziennie dla tych ludzi, ktorzy sie naprawde kochaja. Ale nasze Walentynki oficjalnie przenosza na 28 lutego. Bo dla mnie ten dzien ma owiele wieksze znaczenie i bez niego nie bylo by... no wlasnie nie bylo by nas, a ja jak juz ostatnio pisalam nie umiem wyobrazic juz sobie zycia bez Ciebie.

A teraz Kochanie jednak spelnie walentynkowa tradycje i podaruje Ci male conieco. Wczoraj sluchajac tej piosenki obdarowalas mnie Swoim cudownym usmiechem, wiec prosze teraz kliknac na filmik, podkrecic glosniczki i wsluchac sie w slowa piosenki, ktore Tom J. napisal w moim imieniu o mojej dziewczynie :*:*:*:*:*

Ona jest wszystkim, czego byś kiedykolwiek pożądał
Ona jest jedną z tych, którymi chciałbym się pochwalić i zabrać na obiad
Ale zawsze zna swoje miejsce
Ma styl, ma wdzięk, jest zwyciężczynią
Jest damą
Jest damą
Mówię o tej małej damie
A ta dama jest moja

Ona nigdy nie zawadza
Zawsze ma coś miłego do powiedzenia, co za błogosławieństwo
Mogę zostawić ją samą
I wiem, że wszystko z nią w porządku, nie ma problemów
Ona jest damą
Jest damą
Mówię o tej małej damie
A ta dama jest moja

Nigdy nie prosi o zbyt wiele
I jej nie odmawiam
Zawsze traktuję ją z szacunkiem
Nigdy bym jej nie znieważyła
Trudno znaleźć to, co ona ma
I nie chcę jej stracić
Pomóż mi zbudować górę
Z małej kupki gliny, hej

Ona wie, co zamierzam zrobić
Może wziąć to, co ja rozdaję, to niełatwe
Ale ona zna mnie na wylot
I wie, co robić i jak mnie zadowolić
Jest damą
Jest damą
Mówię o tej małej damie
A ta dama jest moja
Tak, tak, tak, jest damą
Mówię o tej małej damie
A ta dama jest moja



KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

sobota, 12 lutego 2011

Ide na wojne...z warzywami.

Autor: susie.q o 00:37 2 komentarze
Kochanie, jest pozno w nocy i choc lapie mnie juz po malu zmeczenie, to jednak w glowie duzo mysli. I choc mam nadzieje, bo taki mial byc ten post, ze wyjdzie mi on wesoly i pozytywny, to jakos tak jest mi teraz smutno.

Jak wiesz Twoj przyjazd zbliza sie duzymi krokami, co strasznie mnie cieszy i daje sily kazdego dnia. Wreszcie nasza upragniona i tak dlugo wyczekiwana codziennosc!!! Mam nadzieje, ze szybko uda nam sie zalatwic wreszcie tylko nasze lokum, nasze cztery katy, choc i tak wiem ze juz wczesniej zaznamy smaku bycia razem, tak na wyciagniecie reki. Bedziemy sie budzic co rano kolo sobie i tak samo tez zasypiac. Nasze marzenie stanie sie byc realne, namacalne i bedzie mialo smak naszych ust.

Ja tez, juz wiesz, poczyniam male, malusinske przygotowania na Twoje wprowadzenie sie w postaci segregacji moich rzeczy. A ze mi sie tego troche uzbieralo przez ostatnie dwa lata, wiec teraz trzeba bedzie poukladac na nowo i przede wszystkim pozbyc sie starych, dawno juz nieuzywanych rzeczy typu "kiedys sie przyda". Tym samym robiac Ci miejsce dla Twoich Groszkowych rzeczy :) W srode zaczelam od ubran. To co znalazlam w trakcie przebiorczej pracy, czasem doprowadzalo mnie do duzego usmiechu(jak naprzyklad pewna koszula nocna a la"ponetna noc"), czesto z niedowierzeniem krecilam glowa "ze ja to jeszcze mam i trzymam???", konczac na rzeczach "ach to byly czasy". Suma sumara 3 worki poszly w rece Trzeciego Swiata, jeden wyladowal w koszu na smieci a Zuzia spokojnie odzyskala znow duzo wolnego miejsca. :)

Wczoraj wieczorem stajac w pracy i myslac o tym i tamtym, coraz czesciej przychodzil do mnie widok, pewnych spodni, ktore znalazlam podczas mojej akcji. Zwykle, czarne, z lekkim kantem, takie jak lubie. Rozmiar... nie pytajcie :) Ale powiem ze zaczyna sie na 3 a konczy na 8, wiec pare rozmiarow mniej niz moj obecny stan. Spodnie zostaly, wyladowaly w szufladzie. Moze ktos powie, ze jestem naiwana, bo od 3 lat juz tak wisza w mojej garderobie, czakajac na lepsze czasy, a te czasy cos jakos nie nadchodza. Moze. Moze jednak ten naiwny glos w mojej osobie ma racje, ktory mowi, ze te czasy jednak nadejda, a smak satysfakcji bedzie tym wiekszy. Bo byl duzy kiedy kupowalam te spodnie, pamietam tamta przebieralnie, pamietam tamten dzien i ten dosc mily widok w lustrze.

Kochanie, wracajac do poczatku mojego nocnego posta. Tak wiem i masz z tym zupelna racje, jestem okropnym leniem, slomianym zapalencem i jutrzarzem. I niestety tak juz od 27 lat. I wiem, ze bardzo czesto staram sie to zmieniac, z lepszym i gorszym efektem i wiem, ze musze nad tym pracowac. I wiem tez, ze zrobilo mi sie dzisiaj smutno, bo troche trafilas mnie w moja Piete Achillesa jaka niezaprzeczalnie jest moja tusza. Pamietam jak na poczatku naszej znajomosci a pozniej juz zwiazku, jeszcze przed naszym pierwszym spotkaniem na zywo, moje najwieksze obawy niewatpliwie dotyczyly tematu mojej wagi. Pamietam, ze wrecz czasem doprowadzalam moja dziewczyne do "lekkiego" okurwienia, zaczynajac juz tylko zdanie slowami: Pan Brzuch. Bo prawda jest taka, ze balam sie choc teraz juz wiem, ze komletnie bezpodstawnie i glupio, jak zareaguje Kamila na moja osobe, juz nie mowiac na moja naga osobe. Obawy byly tym wieksze, ze przeczytalam chyba z tysiac "madrych poradnikow", gdzie zawsze bylo napisane: facet w seksie nie zwraca uwagi na detale(czytaj czy masz cellulitis?), bo dla niego liczy sie calosc, to kobieta zwraca uwage na drobne szczegoly. Bullszit!!! Ale to wiem oczywiscie dopiero teraz. :) I wiem tez, ze to Kamila zaakceptowala i pokochala moj brzuch takim jakim jest, uczac mnie tez tego samego.

Jednak prawda tez jest taka, ze czas pozegnac to co jest teraz, a i moja dziewczyna zasluguje na ladna dziewczyne u swojego boku. Obiecalam jej to rowniez, ale bardziej chce to zrobic dla niej. No i dla siebie. Bo choc dosc dobrze(jak na razie) radze sobie z akceptacja mojego tlusciochowego ja, to jednak wiem, ze nie bedzie to trwac wiecznie. Wszem i wobec drodzy panstwo, drogie panie i moj najukochanszy Groszku, wczoraj stojac tak w pracy, miedzy jednym a drugim klientem, miedzy jednym a drugim obrazem moich czarnych spodni stwierdzilam dosc, juz teraz oficjalnie, wiec i bez fuszerki i dni slabosci jak do tej pory bylo, przechodze na diete. Witajcie wiec znow moje warzywa gotowane, moje suche, ciemne chlebki i hektolitry wody, zegnajcie czekolado, jedzeniu w nocy i tysiacu innych zgubnych nawykow. Kochanie jestem Ci to winna i chce to dla nas zrobic. Wiem, ze moze czasem bede tylko marudna i jeszcze czesciej bede sikac, ale kazdy cel uswieca srodki.

Kochanie, na koniec bo juz naprawde pozno, nie zapominaj o tym tylko prosze, ze jestes NAJCUDOWNIEJSZA osoba na swiecie, bo to Ty zobaczylas moje piekno, pokazalas mi je, pokochalas, i przede wszystkim nauczylas co znaczy widziec naprawde a nie oczami prozniaka jakim bylam do tej pory. KOCHAM CIE BARDZO i nie wiem juz naprawde co znaczy zycie bez Ciebie.

KOCHAM CIE :*:*:*:*:*

Do jutra.
Twoja Rz.:*

About Me

 

Groszek z Rzeżuszką czyli co w szafie piszczy Copyright © 2011 Design by Ipietoon Blogger Template | web hosting