niedziela, 29 stycznia 2012

Remont cz.1

Autor: susie.q o 12:02
Nasi Drodzy :) Czesc pierwsza remontu uwazamy za zakonczona :) To znaczy, ze nasz pokoj duzy vel. goscinny vel. jadalnia vel. niedlugo telewizyjny z niepierdzacym telewizorem przeszedl wczoraj "male" upiekszenie swojej osoby :) W ruch poszly walki i pedzle, farba biala i farba w kolorze brudnego rozu. Zeby nam tego nie bylo za malo, remontowi ulegly rowniez "kurweskie" listwy podlogowe, ktore tym bardziej sprawily nam wielka radosc bo.... Lista jest dluga, wiec zaczne juz wymieniac :) Generlanie, to od majowej przeprowadzki w naszym nowym mieszkanku nie bylo jeszcze malowania. Znaczy bylo, ale w ruch poszla tylko lazienka i przedpokoj. W tym niecnej czynnosci mojej dziewczynie pomogla nasza Katarzynka, ktora notabene przyjechala do nas tylko w odwiedziny :) Za co Katarzynce barzdo dziekujemy :*:* Reszta domu czekala/czeka na swoja kolej. A ze czasem jestesmy biedakami, to to tak czekalo i czekalo. Groszek co jakis czas przechadzajac sie po domu mowil, jak kiedys tu u nas bedzie ladnie, jak kupi farbe i pomaluje tu wszystko, jak zamaluje te zolte plamy i pozbedzie sie w pizdu tych "pieknych" list podlogowych :) Kolor zostal wybrany juz jakis czas temu. W zalatwieniu naprawde dobrej, wrecz profesjonalnej farby pomogl nam kolega z pracy. Malowanie zostalo wiec zaplanowane na styczen. A jak to w zyciu bywa, a to to a to tamto i caly czas to malowanie sie odkladalo. Az do wczoraj. Groszek wstalo o godzinie 12 po czym stwierdzil: MALUJEMY!!! I nie bylo odwrotu. Samo malowanie poszlo dosc gladko, dobra farba wiec nie trzeba sie bylo 2 razy z nia meczyc, no i sciany tez nie najgorsze, nie to co w poprzednim mieszkaniu. Ja malowalam po calosci, K. malym waleczkiem poprawiala wszystko to czego ja nie dosiegnelam. W miedzy czasie zdazylysmy zamowic i zjesc pizze, sprobowac mojej szarlotki, posprzeczac sie 1000 razy co i gdzie malujemy i 1000 razy sie pogodzic. Ale nie bylo najgorzej. O godzinie 18stej po wysprzataniu podlogi doszylysmy do wymiany list. K... bagno!!! Po piersze nie wiedzialymys jak to sie do konca robi. Bo ja robie to pierwszy raz, Groszek drugi, ale i tak pojecie blade. No wiec w ruch poszly google(tak juz po ponad godzinnym zalamaniu i 2000 slow k....). Ok. mamy pomysl. Wiec robimy dalej. Idzie dobrze, pierszwsza listwa wyszla, druga, trzecia i.... kolejna zalamka bo sciana krzywa jak w prlowskich blokach. No wiec kleimy, kurwimy, jeszcze raz kleimy i mamy wlasciwie ochote to wyrzucic przez okno. W koncu pada: "Sral pies, lepiej nie bedzie" i nastepne listwy juz ida lepiej. O godzinie 21 nie czujac nog, rak, plecow i jakich kolwiek czesci ciala sprzatamy. Przenosimy wyniesione meble, zapominamy o kureskich listwach, cieszymy sie z koncowego efektu. Nie wiem o ktorej dokladnie, ale w koncu padam do wanny, bo cale dokladnie CALE jestesmy w farbie, kleju montazowym, akrylu i czym kolwiek wiecej. O godzina 23 kanapa, swieza pizama i remont cz. 1 uwazamy za zakonczony :):) 

Dzis generalnie mialo byc jeszcze sprzatanie mieszkania, ale Groszek jeszcze spi a ja jakos nie mam sily nawet ruszyc umyslem. Wiec bedziemy zyc na razie w brudzie. Za jakis tydzien druga czesc remontu, czyli malowanie sypialni, pozniej jeszcze kuchnia, no i jeszcze przedpokoj(bedziemy tam domalowywac koleczka:)) Obie choc czujemy niezle zmeczenie jak male dzieci cieszymy sie na to co jeszcze przed nami. Wszystkim polecamy jednak: nie wymieniajcie list podlogowych!!! No chyba ze macie wujka lub tate, brata, ktorzy sie na tym znaja. W innym przypadku trzymajcie sie zasady: sral to pies, sciany nie wyprostuje! :)  

To na tyle z nowosci. Reszta po staremu, nadal sie badamy od stop do glow, mamy fajnego lekarza od cipek. Spodobal sie nam bardzo, bo rzeczowy gosc i moze nam pomoc w pewnej sprawie o kryptonimie "Szymek i Hania". Problem jest tylko taki, ze albo musimy wygrac w totolotka albo zaczniemy krasc, bo troche nam na to potrzeba ojrosow. Ale nie podajemy sie, nie nie, na razie badamy i zobaczymy co z tego wyjdzie. Groszek nadal chodzi na chinskie klucie czyli aukupunkture :)

Powiem jak mowilam w zeszla niedziele: Groszku wstan juz wreszcie, bo sie stesknilam za Toba!!! Goszek po ostatnim wpisie stwierdzil, ze albo cos ze mna jest nie tak albo ona ma skore zgnilego rumianku. Nie prawda Kochanie!!! Masz rumiankowa cere i wbrew Twojemu wyobrazeniu, pieknie pachniesz rano! Wieczorem i w poludnie tez :) Wiec prosze wstan juz prosze!!!!!!!!!!!

KOCHAM CIE BARDZO :*:*:*:*:*

Do jutra. 
Twoja Rz.:*

2 komentarze:

Uszko :* on 29 stycznia 2012 12:48 pisze...

Kocham Kocham Kocham Kocham !!!!
Gdy rano wstane a tu na tej stronie jest juz jakis wpis to od razu dzien staje sie cieplejszy i sloneczny. Nie moge oprzec sie aby Cie nie wycalowac za Twoja wspanialosc! JESZCZE RAZ KOCHAM :*

Katarzyna on 31 stycznia 2012 14:18 pisze...

Zawsze do usług dziewczyny ;) Nie mogę się już doczekać,by zobaczyć te zmiany które co rusz u siebie wprowadzacie.
Za kryptonim "Szymek i Hania"gorąco trzymam kciuki!!!!

Prześlij komentarz

About Me

 

Groszek z Rzeżuszką czyli co w szafie piszczy Copyright © 2011 Design by Ipietoon Blogger Template | web hosting